esencja życia

Życie to nie dar lecz odwieczne prawo. Byliśmy, jesteśmy i będziemy.

59) FALA ORŁA (MEN): 19. Fala w Tzolkin (05.10. – 17.10.2013) – Siła Wizji i Wglądu/ Sekty na forach/ Sekta Antrovis/ Sens i nonsens religii, czyli oddzielanie ziarna od plew/ Wyższe stany ducha (R.M. Bucke)/

8 Komentarzy

ab7

FALA  ORŁA (MEN) zaczyna się 5 października a kończy 17 października. Kiny Fali Orła to 235 – 247. Fala Orła zawiera 2 portale galaktyczne (dni, w których  kosmiczne  energie  spływające  na  Ziemię  są  szczególnie  intensywne; portale tworzą 2 splecione ze sobą nitki DNA) – są to kiny 239 i 241:

—  239 (9.10. – 5. dzień Fali) – Niebieski  Wiodący  Wicher 

—  241 (11.10. – 7. dzień Fali) – Czerwony  Rezonansowy  Smok

skanowanie0001

Rys.: Hanna Kotwicka (http://www.maya.net.pl/)

Niebieska Fala Orła (Men) – jako 19. Fala w kalendarzu Tzolkin – jest trzecią Falą w 5. Zamku ( Zamku Uniwersalnej Współpracy) składającym się z Fali Księżyca, Wiatru, Orła i Gwiazdy. W Zamku Uniwersalnej Współpracy istoty, które wcześniej były co prawda powiązane ze sobą energetycznie, ale nie stanowiły jedności, teraz mają okazję połączyć się w Jednię, w której każdy zachowuje swoją indywidualność i wolną wolę, ale wszyscy bez wyjątku w swoim postępowaniu kierują się wyłącznie Uniwersalnymi Prawami. Stworzenie Jedni wśród żyjących istot jest możliwe dzięki Uniwersalnej Miłości (rodzącej się na fundamencie frekwencji Wyższej Harmonii, jaką osiągają w sobie poszczególne istoty), której rozwój wspierał 4. Zamek Rozkwitu i Dokonań pod patronatem energii Pieczęci Słońca – symbolu Uniwersalnej Miłości.

Fala Orła to najlepszy czas na rozwijanie w sobie siły wizji i wglądu, tzn. świadomości własnych celów oraz zrozumienia powiązań między zdarzeniami na poziomie energetycznym. Energie Pieczęci Orła wspierają w nauce ogniskowania wewnętrznej mocy i panowania nad nią, pomagają również w umacnianiu niezależności i zdolności do samodzielnego decydowania o swoim losie. Jednocześnie wspierają człowieka w uświadomieniu sobie, że wszystkie istoty wcielające się na Ziemi są kolektywnie odpowiedzialne za rzeczywistość, jaka panuje na naszej planecie. Tego rodzaju świadomość to świadomość planetarna. Dzięki energii Fali Orła możemy też uwolnić się od wszelkich iluzji, czyli wyobrażeń i przekonań, które mijają się z prawdą oraz od łaski i niełaski, aprobaty i akceptacji innych i stać się psychicznie niezależnymi (= nie uzależniać swojego stanu ducha od tego, czy ktoś nas lubi czy nie) oraz odzyskać wiarę we własne siły.  

W procesie twórczym ważną rolę odgrywa nie tylko inspiracja (bogactwo idei w sensie formy wyrazu), ale również wizja celu (świadomość tego, co się chce przekazać i co tym przekazem wywołać w ludziach), i właśnie w tym drugim wspiera energia Orła: pomaga osiągnąć jasność celu.  

ab12

BIEGUNY  PIECZĘCI  ORŁA

Codzienne zdarzenia to sygnały, jakie wysyła nam Życie. W ten sposób uzmysławia nam Ono postępy, jakich dokonaliśmy  w  transformacji  naszego  ego lub ukazuje, nad czym trzeba jeszcze popracować.  Praca  z  kalendarzem  Tzolkin  to  świadoma  praca  z  własnymi  energiami.  Celem  tej  pracy  jest  transformacja  energii  bieguna  cienia  w  energie  bieguna  światła.

Biegun  Cienia:

—  brak wiary we własne siły

—  brak wizji na przyszłość

—  spłaszczony obraz rzeczywistości

  poczucie beznadziei i pustki

—  brak inicjatywy

— poczucie bycia zdanym na łaski i niełaski innych

— szukanie we wszystkim podstępu i teorii spiskowych

— wyszukiwanie wroga i zrzucanie na niego całej winy za istniejące zło na Ziemi

— nadgorliwość, brak panowania nad emocjami

Biegun  Światła:

— siła wizji

— dostrzeganie powiązań i zależności między wszystkimi elementami całości

—  wgląd w naturę rzeczy

—  zrozumienie  zasad, na jakich oparty jest duch kolektywu

— bycie ponad to, co mówią i myślą o nas inni

— wiara we własne siły i możliwości

—  panowanie nad własną energią i umiejętność celowego ukierunkowywania jej

— siła skupiona w jednym punkcie

—  jasność celu

………………………….

Wszystkie zdarzenia w danej Fali należy analizować pod kątem jej energii, gdyż wszystko, co nas spotyka w określonej Fali, służy transformacji Bieguna Cienia w Biegun Światła Pieczęci, która jej (=tej Fali) patronuje. Istnieje pełna synchronizacja między Energiami płynącymi na Ziemię z Kosmosu w określonym czasie a tym, co dzieje się w danej chwili czy w danym okresie naszego życia. To oznacza, że zawsze dostajemy wsparcie z „Góry” w postaci Energii, które są pomocne w pokonywaniu problemów i wyzwań, a którymi jesteśmy konfrontowani przez Los. To, czy z nich skorzystamy, zależy od naszej wolnej woli.

………………………….

DATY  FAL  W  CYKLU  TZOLKIN (31.10.2013 – 17.7.2014) UMIESZCZONE SĄ  NA  PRAWYM  MARGINESIE. RÓWNIEŻ  WPISY, W  KTÓRYCH  ZNAJDUJĄ  SIĘ  DOKŁADNIEJSZE INFORMACJE  NA  TEMAT  POSZCZEGÓLNYCH  FAL,  WYSZCZEGÓLNIONE  ZOSTAŁY  NA  PRAWYM  PASKU  WITRYNY.

……………………………

a17

Jednostka  a  społeczność

Ci, którzy do maksimum wykorzystali energie poprzedniej Fali, wzmacniając w sobie siłę ducha oraz uszlachetniając charakter, w tej Fali mogą przystąpić do pracy nad rozwijaniem siły wizji i wglądu zarówno w wymiarze indywidualnym jak i kolektywnym. Ktoś, kto za zło i cierpienia, jakie musi znosić człowiek na Ziemi, obarcza wąską grupę ludzi, jest w błędzie. Wszyscy bez wyjątku mamy za sobą wcielenia w różnych epokach, kulturach i pod różnymi szerokościami geograficznymi. Przeszłość minionych setek tysięcy a nawet milionów lat, kreowaliśmy wspólnie i wspólnie ponosimy obecne tego skutki. Los każdego z osobna jest wkomponowany w karmę kolektywną i uwzględnia wolną wolę jednostki (nie należy mylić wolnej woli, która jest możliwością wyboru między dobrem a złem, z anarchią, gdzie każdy robi  to, co chce). Wieczne tworzenie wrogów, rozwijanie w sobie gniewu i nienawiści w stosunku do innych oraz stosowanie mowy nienawiści nigdy nie rozwiązuje problemów, a wręcz przeciwnie: prowadzi do zamazania obrazu rzeczywistości i jeszcze większego niezadowolenia i cierpienia.

a4

Sekty  i  grupki  o  znamionach  sekciarskich opanowujące  fora

W poprzednich wpisach wspomniałam o alternatywnym matriksie, czyli rzeczywistości panującej na niektórych alternatywnych blogach, którą charakteryzuje negowanie wszystkiego, zastraszanie i propagowanie wrogości względem określonych nacji oraz religii oparte na generalizowaniu zjawisk. Wszystko razem wywołuje w czytelnikach negatywne emocje, które blokują drogę do prawdziwego duchowego rozwoju. Taka atmosfera odpowiada nie tylko trollom internetowym, ale stanowi również doskonałą pożywkę dla sekt, grup o charakterze sekciarskim lub luźnych grupek działających na zasadzie psychomanipulacji, które bardzo dokładnie penetrują alternatywne fora. Wyszukują takie, gdzie widoczna jest frustracja ludzi spowodowana życiem prywatnym i/czy zawodowym oraz wynikająca z tego niechęć i wrogość do wspólnie ustalonego winowajcy (np. iluminatów wespół z obcymi cywilizacjami) odpowiadającego rzekomo za wszystko, co na tym świecie złe. To daje pole do działania sektom, które wkraczają na takie blogi, umacniając forumowiczów jeszcze bardziej w przekonaniu, jaki to cały świat jest okropny, i robią wszystko, aby sprawić wrażenie, że to właśnie oni w tym całym chaosie i beznadziei nie przez przypadek „wpadli” na daną stronę i są w stanie dać forumowiczom tej strony poczucie wspólnoty, bezpieczeństwa, spełnienia i wiedzą najlepiej, co robić i jak medytować, aby osiągnąć wewnętrzną czystość i moc. Dyskredytują przy tym inne strony i blogi oraz atakują personalnie niewygodne dla nich osoby. Następnie cierpliwie i powoli próbują opanować i podporządkować sobie psychicznie i ideologicznie środowisko danego forum. Dodatkowo „urabiają” sobie administratorów strony drogą prywatną (maile i telefony). Wielu sekciarzy ma własne strony internetowe i nie przepuszcza okazji, aby zareklamować własne usługi. I tak oto w ten sposób zagubieni ludzie wpadają z deszczu pod rynnę, czyli z jednego matriksu do drugiego.

a11

Antrovis (Stowarzyszenie Odnowy Ludzi i Ziemi)

Jedną z takich sekt , uważaną za bardzo niebezpieczną, był/jest Antrovis (niegdyś z główną siedzibą we Wrocławiu), która oficjalnie zakończyła swoją działalność w latach 90-tych, jednak nieoficjalnie jej byli członkowie  coraz powszechniej pojawiają się i działają w zawoalowany sposób, szczególnie na forach alternatywnych. Tak jak napisałam wcześniej, takie fora są dokładnie przez nich „prześwietlane” pod kątem psychiki, mentalności i ideologii administratorów i czytelników. Sekta w międzyczasie rozpadła się na kilka grup i grupek, które mogą nawet ze sobą rywalizować. Można odnieść wrażenie, że poszczególne osoby, które dawniej były razem, obecnie zwalczają się wzajemnie i to czasem w bardzo brutalny sposób, ale można je poznać  po pewnych wspólnych elementach ideologicznych jak skrajny antysemityzm i antykatolicyzm przybierające formę fobii czy przekonanie o wyjątkowości Słowian i roli, jaką Polacy odgrywają i jeszcze odegrają  w rodzącej się  Epoce Serca. Początkowo sekta znaczny akcent kładła na kwestie związane z obcymi cywilizacjami i UFO. Dzisiaj, po tym, jak  sekta straciła twarz, przepowiadając najpierw koniec świata na rok 1995 i ocalenie członków sekty przez pojazdy kosmiczne, a potem zmieniła tę wersję na inną mówiącą o tym, że w 1999 dojdzie do serii kataklizmów, które zakończą stara erę, a w efekcie końcowym do  pojednania narodów pod przewodnictwem Polan, punktem ciężkości ich ideologii wydają się być obecnie kwestie związane ze słowiańszczyzną.

Edward Mielnik, założyciel Antrovisu i guru sekty, który przed jej założeniem został usunięty ze środowiska psychotronicznego, twierdził, że narodem wybranym oprócz Żydów są Słowianie. Swoją całą ideologię , na której zrodził się Antrovis, oparł o interpretacje fresków Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej, których dokonali inni czołowi członkowie Antrovisu. Pozostaje tylko pytanie, czy owe interpretacje są wynikiem kontaktu z „Górą” (=duchowego natchnienia) czy efektem wybujałej fantazji. Każdy musi odpowiedzieć sobie na to pytanie sam, we własnym Sercu.

a12

Według niego 8 miliardów lat temu pod górą Ślężą wylądowali Słowianie z planety Atlanta, aby pełnić rolę strażników „dwunastu praw uniwersalnych”, a Hebrajczycy przybyli z planety Hebra i wylądowali na Mazowszu, aby stać się „strażnikami wolnej woli”. Połączenie się Słowian i Żydów miało stworzyć całkiem nową istotę duchową z  doskonałym ciałem fizycznym. Jednak dzisiaj coraz silniejszy wśród zwolenników Antrovisu, którzy penetrują fora i wciąż próbują zniewalać umysły ludzkie, zdaje się być jednak element słowiański. Ważną postacią dla zwolenników Antrovisu jest Piast Kołodziej, opiekun rodu Polan, pełniący ważną funkcję w dziele kosmicznym. Według nich uprzywilejowanym miejscem na Ziemi są tereny Polski, które stanowią najsilniejszy energetycznie teren planety. To stąd wyjdzie iskra, która rozświetli cały świat. To tu znajdują się dwa z siedmiu czakramów Ziemi (Ślęża i Wawel). To właśnie Antrovis jako pierwszy rozpowszechnił w 1990 r wiedzę o rzekomo świętym charakterze tego miejsca. Dzięki temu w następnych latach wzrosło turystyczne zainteresowanie tym rejonem. Według najnowszych wersji ideologicznych prawdziwa słowiańszczyzna ma swoje korzenie w kulturze hinduskiej i buddyjskiej. Możliwe, że nowych zmodyfikowanych wersji pierwotnych dogmatów sekty Antrovis będzie coraz więcej, jednak cel pozostanie zapewne ten sam: zniewalanie ludzi (=kontrola umysłu) poprzez psychomanipulacje w celu uprawiania wampiryzmu energetycznego (żywienie się cudzą energią), wykorzystania seksualnego oraz eksploatacji finansowej. W ramach tych psychomanipulacji Antrovis stosuje różne praktyki i techniki odprężająco-medytacyjne, które ułatwiają podpięcie się energetyczne pod drugiego człowieka i mentalne zniewolenie go. Wiele osób, które ujawniły swoje powiązania z Antrovisem, cierpiało na koszmary i stany lękowe, niektórzy wymagali nawet leczenia psychiatrycznego. Podobno u osób, które odeszły z sekty, dochodziło też do opętania. Członkami Antrovisu byli/są politycy, artyści, dziennikarze i ludzie z wyższym wykształceniem – lekarze, prawnicy, inżynierowie- często z tytułami naukowymi.

Według sekty również inne rasy (czerwona, żółta, czarna, zielona) przybyły na Ziemię z innych planet,  rasa zielona wymarła. Rasy Europy są więc krzyżówkami Słowian i Hebrajczyków. Jezus był synem Polanki Marii i Hebrajczyka Gottlieba, który uczył go na planecie Hebra 5 lat latania statkami kosmicznymi i manipulacji ludźmi. Sekta uważa, że handel ludzkimi częściami w kosmosie jest bardzo popularny, również sam Antrovis podejrzany jest o handel ludzkimi narządami.

a15

Jednym z elementów ideologii Antrovisu jest deprecjonowanie wszystkich religii i twierdzenie, że zostały one z góry stworzone tylko po to, aby manipulować ludzkością. Ta dziwaczna ideologia już dawno opanowała alternatywne blogi i stała się również ich nieodłącznym dogmatem. To, że systemy wierzeń na Ziemi na przestrzeni tysięcy lat zostały wypaczone i posłużyły jako oręż wojenny oraz środek do podporządkowywania sobie szerszych mas, wiemy. Jednak w swoim pierwotnym zamierzeniu, dopasowane do mentalności i psychiki ludności w określonej kulturze i epoce, miały na pewnym etapie wesprzeć człowieka w jego duchowych poszukiwaniach. I do tej pory w wielu przypadkach tak jest, a w Pismach Świętych religii świata wciąż wśród wypaczonych treści można znaleźć wskazówki i pocieszenie. Trzeba tylko umieć szukać, nauczyć się oddzielać ziarno od plew. To też jedna z lekcji, jaką ma do przerobienia każda istota ludzka szukająca prawdy o sobie i wszechświecie. Zgadzam się z tym, co pisze Kolorowy Wiatr na swoim blogu: http://kolorowywiatr.wordpress.com/2013/07/16/jestem-tylko-czlowiekiem/ :

„(…) tak długo jak będą istnieć ludzie, którzy będą potrzebować religii i rytuałów bo to stanowi dla nich wartość, tak długo będą istnieć religie. Może zamiast pozbywać się religii należy pozwolić im być, bo stanowią one naturalny etap w ewolucji ludzkiej świadomości?”

Kiedy religie spełnią swoją funkcję, a człowiek podniesie swoją świadomość, w naturalny sposób rozwinie się inna forma łączenia się ze swoim Wyższym Ja i wyrażania tego na zewnątrz, w której kluczową rolę będzie odgrywać oczywiście Serce. 

OBRAŻANIE  RELIGII  TO  WYRAZ  BRAKU  SZACUNKU  DLA  JEDNEGO  Z  PODSTAWOWYCH  PRAW, JAKIM  JEST  WOLNOŚĆ  WYZNANIA,  ORAZ  DLA  WSZYSTKICH  TYCH  LUDZI, KTÓRZY  PRAKTYKUJĄ  TE  RELIGIE  W  POKOJOWY  I  TOLERANCYJNY  SPOSÓB.

…………………………………………

—  http://forum.przyszloscwprzeszlosci.pl/sekty/antrovis-stowarzyszenie-odnowy-ludzi-i-ziemi-t108.html

—  http://www.opoka.org.pl/varia/sekty/antrovis.html

—  http://www.ipla.tv/Na-kazdy-temat-polacy-pierwsi-w-kosmosie-sekty-rel/vod-5261412 (wywiad przeprowadzony z dwoma ofiarami sekty Antrovis: lekarzem i inżynierem, warto go obejrzeć!!)

a14

Wizja  piękna  tego  świata

Każdy, kto chce uwolnić się od strachu, ograniczających go iluzji i od paradygmatów emocjonalno-mentalnych oraz odnaleźć sens życia i autentyczne spełnienie, musi odbyć daleką podróż w głąb siebie, przebijając się przez wszystkie warstwy osobowości: tej obecnej i tych nagromadzonych na przestrzeni wielu inkarnacji. We wpisie 1 opisana jest droga młodego mężczyzny do prawdziwego szczęścia. Równie piękną historię opartą na faktach autentycznych przedstawia brytyjski pisarz William Somerset Maugham w swojej powieści pt. „ Ostrze brzytwy”. Akcja toczy się w latach 20-tych XX. wieku. Bohaterem powieści jest młody Amerykanin o imieniu Larry pochodzący z Chicago, wychowany w zamożnym środowisku i mający wszelkie możliwości, aby, posiadając mały majątek, który otrzymał w spadku po wuju, rozkręcić własny biznes i zarabiać wielkie pieniądze. Do tego zaręczony jest z piękną kobietą, którą darzy głębokim uczuciem. Jednak czuje się niespełniony, bo w samym zarabianiu pieniędzy i zdobywaniu coraz większej ilości dóbr materialnych nie widzi większego sensu. Przepełnia go przy tym bliżej nieokreślona silna tęsknota. Do tego dochodzi fakt, że stracił przyjaciela, który zginął, ratując Larry’emu życie, co wywołuje w nim szok i poczucie winy. To wszystko sprawia, że postanawia opuścić USA, rezygnując ze wspólnego szczęścia z ukochaną osobą i z dostatniego życia, aby odnaleźć wewnętrzny spokój i swoje miejsce na tym świecie. Zaczyna podróż po Europie, dużo czyta i uczy się błyskawicznie języków, zgłębia wiedzę z dziedziny literatury, historii, filozofii, religioznawstwa i nauk przyrodniczych. Mimo iż dysponuje pieniędzmi, przebywając w kolejnych krajach Europy (Grecja, Hiszpania, Francja, Niemcy) pomieszkuje w spartańskich warunkach i pracuje fizycznie. Chce  w ten sposób zbierać doświadczenia i poznawać ludzi z różnych środowisk: z kręgów biednych artystów czy pracowników fizycznych (pracuje w kopalni i na polu). I tak mija parę lat, po których Larry stwierdza, że mimo zdobytej wiedzy i doświadczeń nie może znaleźć tego, czego szuka. Nie pomagają mu w tym również religie, które zdążył dokładnie przestudiować.

ww3

Wtedy poznaje człowieka, który proponuje mu podróż do Indii. Larry przyjmuje propozycję i obaj udają się w podróż statkiem. Po wyjściu na ląd Larry nie ma najmniejszych wątpliwości, że właśnie tutaj znajdzie to, czego nie mógł znaleźć przez tyle lat. Dociera do Mistrza, co do którego jest przekonany, iż jest tym właściwym. Tak jak wcześniej, bardzo szybko uczy się tutejszego języka i rozpoczyna nauki pod okiem guru oraz medytuje. Poznaje wielu przyjaciół. Pewnego dnia, po 2 latach duchowych studiów udaje się piechotą do chatki należącej do jednego z owych przyjaciół, która znajduje się wysoko w górach. Chce tam powitać dzień swoich urodzin. Na miejscu, podczas transu, w który wchodzi poprzez pracę z płomieniem świecy, otrzymuje wgląd w swoje poprzednie inkarnacje. Tuż przed wschodem słońca opuszcza domek i dochodzi do miejsca, z którego zamierza przyglądać się wschodzącej tarczy słońca. Ma przy tym przeczucie, że zdarzy się coś wyjątkowego i czuje, jak z przejęcia głośno bije mu serce. Wschodzące słońce jest tak zjawiskowe, że, jak później próbuje opisać to, co zobaczył, trudno jest mu dobrać odpowiednie słowa. Promienie wschodzącego słońca zaczęły prześwitywać przez korony drzew otulone cieniutkimi mgiełkami, rzucając snopy światła na taflę położonego w dole jeziora. Kiedy woda przybrała kolor połyskującej stali, Larry ujrzał swoimi wewnętrznymi zmysłami niebywałe piękno tego świata. Poczuł przy tym radość i lekkość, jakich nigdy wcześniej nie doznawał. Poczuł się tak, jakby uwolniwszy się od własnego ciała, jako czysto duchowa istota, doświadczał niespotykanego dotychczas piękna, piękna, o którym nie miał wcześniej najmniejszego pojęcia.

a18

Odniósł wrażenie, że zawładnęła nim nieskończona inteligencja, dzięki której pojął niedostępne do tej pory tajemnice życia, a jego serce rozjaśniło się tak bardzo, że wszystko, co go w życiu niepokoiło i nie pozwoliło mu znaleźć dla siebie miejsca w tym świecie, po prostu na zawsze odeszło. Odczuwał tak intensywne szczęście, że aż bolesne. Co prawda próbował się od tego szczęścia uwolnić, bo wiedział, że jeśli stanie się jeszcze bardziej intensywne, to jego ciało tego nie wytrzyma i umrze, ale jednocześnie zachwyt, ekstaza i błogość, jakich doświadczał, były tak wspaniałe, że był gotów dla nich umrzeć. Gdy po jakimś czasie Larry wrócił do „normalnego” stanu, zdał sobie sprawę, ze doznał czegoś w rodzaju  oświecenia. Wiedział, ze to jest TO, że jego podróż dobiegła końca. Po powrocie do aszramu pożegnał się z Mistrzem i postanowił wrócić do swojej ojczyzny. W drodze powrotnej zatrzymał się w Europie, gdzie dopełnił wszystkich formalności pozwalających mu zrzec się całego majątku, jaki posiadał! Zostawił sobie tylko sumę potrzebną na bilet na statek płynący do Stanów Zjednoczonych. W trakcie ostatniej rozmowy z autorem powieści (już nigdy więcej się nie spotkali) Larry powiedział, że poczucie szczęścia, jakiego doznał podczas ekstazy, oraz wizja nieskończonego piękna świata, jakiej doświadczył, są w nim nadal tak samo intensywne i żywe, jak wtedy podczas wschodu słońca, a majątek, którego się pozbył, byłby tylko przeszkodą w życiu, jakie planuje. Postanowił pracować jako taksówkarz. Był przekonany, że Los pośle go tam, gdzie jest potrzebny i gdzie przyciągnie do siebie zagubione dusze, które, tak jak on niegdyś, szukają spełnienia i sensu życia.

http://kolorowywiatr.wordpress.com/2013/09/25/siddhartha-na-drodze-do-domu/

a16

Jeszcze innym przykładem doświadczenia wyższych stanów ducha mogą być doznania kanadyjskiego lekarza Richard Maurice Bucke, który najpierw przez kilka lat studiował przypadki spontanicznego poszerzenia świadomości. Wyniki swoich prac opublikował w 1901. Później sam przeżył to, o czym opowiadali mu jego pacjenci. Miał wtedy 36 lat. Po wieczorku poetyckim wsiadł do dorożki, która miała zawieźć go do domu. Nagle znalazł się w „chmurze o złotym kolorze”. Przez chwilę myślał, że to „żar ognia”, ale potem zorientował się, że światło pochodziło z jego wnętrza. Ogarneło go uczucie bardzo intensywnej, bezkresnej radości, któremu towarzyszyło intelektualne oświecenie nie dające się opisać słowami (Monmaria: Larry też odczuwał „bolesną” wręcz radość i również wspominał o „niekończonej inteligencji”, która nim zawładnęła).W swoim opisie R.M. Bucke zanotował, że podczas tego duchowego doświadczenia nie tylko wierzył, ale widział i był pewien, że Kosmos nie składa się jedynie z martwej materii, lecz jest „żywą, wieczną teraźniejszością” i że „człowiek jest nieśmiertelny, a Wszechświat jest tak zbudowany i uporządkowany, że bez wątpienia wszystkie rzeczy służą dobru każdego pojedynczego człowieka, a fundamentem wszystkiego, co istnieje, jest Miłość. Bucke stwierdził, że „ w przeciągu zaledwie kilku sekund nauczył się i pojął więcej niż na przestrzeni wielu lat studiów i doświadczeń”. To przeżycie określił jako „doświadczenie najgłębszej prawdy”.

Oczywiście stwierdzenie, że wszystko służy naszemu Dobru, nie oznacza, że zło i cierpienie, których doświadczamy w życiu, są wartościami samymi w sobie i niezbędnymi do osiągnięcia oświecenia, lecz, będąc dla nas lustrem naszych własnych przeszłych negatywnych czynów, stanowią szanse do skorygowania naszych postaw i powrotu do pierwotnego stanu ducha, jakim jest wieczna Harmonia, Piękno i Miłość.

ww5

Piękne jest to, co powiedział Konfucjusz: „Spróbuj zapalić maleńką świeczkę, zamiast przeklinać ciemność.” Jeszcze piękniejsze, szlachetniejsze i skuteczniejsze w swoim oddziaływaniu jest stanie się płomieniem i rozjaśnianie rzeczywistości wokół siebie samym sobą.

8 thoughts on “59) FALA ORŁA (MEN): 19. Fala w Tzolkin (05.10. – 17.10.2013) – Siła Wizji i Wglądu/ Sekty na forach/ Sekta Antrovis/ Sens i nonsens religii, czyli oddzielanie ziarna od plew/ Wyższe stany ducha (R.M. Bucke)/

  1. Pozdrawiam Monmario 🙂

  2. 🙂 ❤ – Dziękuję za ten tekst!

  3. Dobrze jest trafić na taką stronę jak ta. Przeważnie na ezoforach wierzy się we wszystko co serwują nam media alternatywne. Pozdrawiam

  4. To oczywiste ze po blogach krążą i wpisują się rózni dziwni ludzie a kazdy może pisać co chce i wymyślac największe bzdury. Po prostu trzeba uważać i używac nie tylko serca ale i rozumu. Pozdrawiam pięknie 🙂

  5. Witam serdecznie. Fora alternatywne zawsze były pełne dziwaków. też należę do tych ostrożnych i sceptycznych jeśli chodzi o ezoterykę chociaż czasami tak bardzo mam dość tej powierzchowności i nieprawdy którą spotykam codziennie wokół siebie. Chyba wszyscy zdajemy teraz egzamin z umiejętności oddzielania ziaren od plew. 🙂

  6. Dlatego tak ważne jest obecnie, aby z wszelką determinacją transformować takie emocje jak poczucie strachu, przywiązania, wdzięczności, winy czy brak wiary w siebie oraz wiele innych stanów emocjonalnych i wzorców mentalnych, które utrudniają nam zdolność rozróżniania (= oddzielania ziaren od plew), dla której warunkiem jest dystans do wszelkich zjawisk trójwymiaru i bazujący na tym obiektywizm.

Dodaj odpowiedź do Monmaria Anuluj pisanie odpowiedzi