Ten wpis jest kontynuacją wpisów 67, 70 i 71 opartych na readingach Edgara Cayce’ego.
Zwroty wzięte w cudzysłów są dosłownymi wypowiedziami Cayce’ego. Teksty w cudzysłowie i napisane kursywą są moimi refleksjami lub uzupełnieniami, które wplatam w trakcie opisu. W ten sposób, jeśli ktoś nie jest zainteresowany moimi wywodami, może je pominąć. W tym wpisie wielokrotnie będzie mowa o „Synach Beliala” i „Dzieciach Prawa Jednego Boga”. Ponieważ Cayce często posługuje się też nazwą „Synowie Prawa Jednego Boga”, będę odpowiednio używać skrótów SB i SPJB. Natomiast w odniesieniu do trzech kataklizmów zastosuję skróty 1K, 2K i 3K.
W poprzednich notkach opisana została przeze mnie historia ludzkości od samego prapoczątku: najpierw pojawiła się pierwsza fala dusz, potem druga w postaci pięciu ludzkich ras, które przechodziły różne stadia rozwoju wspólne dla wszystkich istot na wszystkich kontynentach. Około 200 tys. pne na Ziemi nastąpił okres rozkwitu wielu różnych cywilizacji, w tym atlantydzkiej. Dalsze etapy ewolucji sfery duchowej, intelektualnej i fizycznej Cayce opisuje wyłącznie na przykładzie Atlantydy, której mieszkańcy byli narodem najbardziej twórczym, innowacyjnym i najszybciej rozwijającym się na świecie ze wszystkich pięciu ras. W okresie poprzedzającym 1K (50 7000 pne) Atlantyda stała się centrum cywilizacji ziemskiej. Według Cayce’ego Atlanci rozwinęli technologie, które znacznie przewyższały poziom zdobyczy technologicznych nie tylko innych narodów tamtych czasów, ale również obecnych.
System wierzeń
Atlanci nie tylko udoskonalali swoją cywilizację związaną z rzeczywistością materialną, ale również budowali od podstaw swój system wierzeń. Co prawda wcześniej człowiek żył w doskonałej harmonii ze Źródłem i miał dzięki temu doskonale funkcjonujące parazmysły, jednak poprzez swoje egoistyczne działanie stracił z Nim kontakt i bezpośrednią wiedzę o Nim. Narodziny wiary zostały zainspirowane „czymś, czego istnienie człowiek jeszcze w sobie czuł, ale przestał to już bezpośrednio wiedzieć”. Ci, którzy najbardziej poszukiwali w sobie duchowości, stworzyli wspólnotę i nazwali się „Dziećmi Prawa Jednego Boga”, gdyż „czcili Jednego Boga” i pochodzące od Niego „prawa kosmosu”. Wiarę w Jednego Boga”, „reinkarnację duszy” oraz „karmę” jako prawo przyczyny i skutku z czasem uznano za filary tego systemu. Według E. Cayce’ego słowa św. Pawła „Jak sobie zasiejesz, taki plon zbierzesz” lub też słowa wypowiedziane przez Jezusa Chrystusa – „Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz” – odnoszą się nie tylko do konkretnej sytuacji, ale są przenośnią odnoszącą się właśnie do praw karmy.
Stopniowo wiara zaczęła znajdować swój wyraz w świecie materii: powstały pierwsze ołtarze, na których składano dary w postaci zboża i owoców. Następnie wprowadzono różnego rodzaju ceremonie, rytuały, modlitwy i śpiewy. Potem zaczęto budować świątynie. We wszystkich świątyniach rozpalono „święty ogień jako symbol tego, co czyste i święte”. Ogień ten miał „przypominać ludziom i bastardom o ich boskim pochodzeniu” oraz wskazywać im jednocześnie „drogę do oświecenia”. Dopiero po 1K rozpowszechniło się „poświęcanie zwierząt”, wraz z postępującym upadkiem moralnym, kiedy ludzi „branych do niewoli przez siły zbrojne” zaczęto składać jako ofiary na „płomiennych ołtarzach”, w Atlantydzie na dobre przyjęło się „rytualne zabijanie ludzi„. Robili to „Synowie Beliala”- ludzie reprezentujących „siły ciemności”. Na temat pochówku w tamtych czasach w readingach nie ma nic oprócz krótkiej wzmianki o tym, że między 1K a 2K wprowadzono kremację zwłok, a prochy przechowywano w specjalnie w tym celu wybudowanych świątyniach.
Synowie Prawa Jednego Boga: kapłani i świątynie
SPJB – ludzie reprezentujący „siły dobra” i „pielęgnujący w sobie to, co duchowe” – sukcesywnie „zachęcali” całe społeczeństwo do swojej wiary. W późniejszym okresie, kiedy udało im się zaszczepić tę wiarę w narodzie atlantydzkim, „wysyłali oni swoich kapłanów do wielu narodów” – „Egipcjan, Hindusów, Chińczyków, Mongołów, Ariów i mieszkańców Arabii” – aby ci również „przyjmowali i szerzyli prawo Jednego Boga”. (Monika: „Zwrot w j. angielskim ‚the Law of One’, którym posługuje się Cayce, pozwala na wolną interpretację słowa „One” w j. polskim. Można je przetłumaczyć jako ” Jeden Bóg” lub jako „Jedno Źródło” /=uniwersalna, inteligentna siła przenikająca i utrzymująca przy życiu wszystko, co istnieje/. Słowa „One” nie należy mylić ze słowem „oness” /=’jedność’ lub też ‚jednia’/”).
Wśród SPJB najwyższą pozycję w hierarchii zajmowali kapłani i kapłanki – „najbardziej uczeni mężczyźni i kobiety owych czasów”. „Większość swojego czasu spędzali w najbliższym otoczeniu swoich świątyń”. „Przed każdą świątynią znajdował się dziedziniec”, na którym się spotykali. Ich „indywidualne pomieszczenia znajdowały się wewnątrz świątyni”. Mimo iż kapłani i kapłanki należeli do klasy panującej, wiedli skromne życie. SPJB tylko byli obeznani z metafizyką i okultyzmem, lecz byli jednocześnie uczonymi, lekarzami, sędziami , świeckimi nauczycielami, astronomami, urzędnikami czy też „kronikarzami” spisującymi historię ludzkości, w którą mieli pełen wgląd od jej zarania. Kapłani uratowali przed zagładą i wywieźli z tonącej Atlantydy wiele zapisków dotyczących historii ludzkości i minionej atlantydzkiej cywilizacji. „Pewnego dnia kroniki te zostaną odkryte.”
SPJB potrafili „osiągać wyższe stany świadomości i odbywać podróże poza ciałem”, w czym „pomagały im grupowe medytacje i modlitwy”. Cały czas zgłębiali tajemnice „twórczych sił kosmosu” i praw rządzących przyrodą, w tym „zasady przepływu energii” (np. „wibracje roślin, kamieni szlachetnych i metali”) oraz „oddziaływanie tych energii na psychikę i naturę człowieka”. Znali „działanie i siłę porannej rosy”. Umieli „zneutralizować siłę przyciągania” i właśnie dzięki temu, że przekazali tę wiedzę Egipcjanom, pod nadzorem wielkiego arcykapłana Ra-Ta zbudowano Wielką Piramidę. Łączyli sferę duchową z nauką. Posiadali ogromną wiedzę zarówno z zakresu astronomii jak i astrologii, „znali tajemnice liczb, żywiołów i gwiazd”. Mieli „opanowane prawa metafizyki” – „nauki o duchowych i materialnych prawdach, które w swej istocie są ze sobą identyczne”. I właśnie o to „bogactwo wiedzy i kontrolę nad nią” rozgorzały później walki między wrogimi obozami w Atlantydzie – między SPJB i SB.
Do czasu 1K tylko DPJB posiadali głęboką wiedzę okultystyczną, która była „prawdziwym skarbem”. Jednak między 1. a 2. kataklizmem SB w coraz bardziej agresywny sposób „próbowali wszystkich możliwych środków” i „stosowali różne podstępy”, aby zawładnąć tym skarbem. Mimo to SPJB nadal konsekwentnie pielęgnowali prawdę i wysyłali regularnie swoich emisariuszy do różnych krajów świata, aby przekazać innym narodom wiedzę o Prawie Jednego Boga. Z czasem stworzyli silną, niezależną grupę, która nie dała się ani zmanipulować ani zastraszyć. W tym czasie przepaść pomiędzy SB i SPJB stawała sie coraz głębsza, aż w końcu coraz częściej zaczęło dochodzić do otwartej konfrontacji prowokowanej przez SB. Niestety wśród SPJB znaleźli się w końcu „słabi charakterem kolaboranci”, którzy „ulegli pokusom i namowom” SB, obiecującym w zamian za ujawnienie tajemnicy „władzę, osobiste korzyści oraz życie w przepychu i rozkoszy”, a SB wykorzystali zdobytą wiedzę do własnych egoistycznych celów i w efekcie swoich działań doprowadzili najpierw do 2K a potem do 3K.
Synowie Beliala (=”Baala”/ „Belzebuba”)
W przeciwieństwie do SPJB, którzy starali się odzyskać swoją duchową tożsamość i jednocześnie inspirować do tego innych, Synowie Beliala stanęli po stronie „sił ciemności”, byli pozbawieni jakichkolwiek zasad moralnych, „nie szanowali samych siebie i nie starali się tego zmienić, aby się wznieść wyżej”. Przez swój egoizm coraz bardziej pogrążali się w materii, aż w końcu zostali całkowicie „zniewoleni przez materialne i cielesne żądze”. To właśnie SB poprzez swoją „chciwość, pogardę i nienawiść” oraz „chęć podporządkowania sobie mas ludzkich dla własnych egoistycznych celów doprowadzili do powstania kast i klas”, pomiędzy którymi istniały bardzo duże różnice w statusie społecznym. Siebie samych „stawiali na piedestale”. Także ich podejście do bastardów różniło się od sposobu, w jaki mieszańce traktowane były przez SPJB. SPJB starali się „pomagać mieszańcom jak mogli”, wspierali je też w rozwoju świadomości. Natomiast SB byli zwolennikami niewolniczego traktowania bastardów, wykorzystywania ich do ciężkiej pracy i traktowania jako „własności” oraz domagali się ich społecznej izolacji. Wykorzystywali je również seksualnie. Zresztą nie tylko oni, ale również pewna część społeczeństwa. Dlatego ludzie rozwijali się pod względem świadomości w różnym kierunku, w zależności od tego, czy zachowywali czystość rasy. W wyniku krzyżówek kolejne pokolenia inkarnujących się istot wcielały się w ciałach o różnych cechach zwierzęcych i ludzkich, jedne robiły postępy w rozwoju duchowym, inne cofały się swojej umysłowości.
Kryształy
Zanim przejdę do innych osiągnięć cywilizacyjnych Atlantów, napiszę parę słów na temat kryształów, gdyż były one największą zdobyczą tego narodu, dzięki której funkcjonowała cala cywilizacja atlantydzka.
„Pierwotnie służyły jako środek komunikacji „między tym, co skończone, a tym, co wieczne i nieskończone„. Właśnie w tym celu zostały zbudowane. Miały łączyć człowieka z Uniwersalnymi Siłami i dostarczać informacji na temat kosmosu. „Nazywano je kamieniami Tuaoi lub płomiennymi kamieniami”. Do czasów 1K to kapłanki pełniły rolę „strażniczek białych płomieni” (dopiero później, kiedy rozbudowano ich funkcję, nadzorem zajęli się wybrani do tego inżynierowie). Dzięki kryształom wielu ludzi mogło wtedy „żyć w harmonii z uniwersalną świadomością”. Dopiero między 2K i 3K udoskonalono je na tyle, że zaczęły pełnić inne funkcje, tzn. znalazły szersze zastosowanie, służąc do wytwarzania różnego rodzaju energii (początkowo w pokojowych celach), która „bezprzewodowo” była rozprowadzana po całym kraju. Za pomocą odpowiednio skonstruowanych kryształów Atlanci pozyskiwali energię słoneczną, generowali ją, przetwarzając na różne rodzaje energii w zależności od potrzeb oraz „potęgowali” dodatkowo jej działanie. Niektóre kryształy miały „straszliwą moc”. Energię tę nazywano najpierw „superkosmicznymi promieniami„, a potem, kiedy zaczęto używać jej do destrukcyjnych celów – „promieniami śmierci„.
Kryształy znajdowały się na terenie całej Atlantydy, tworząc gęstą sieć, i wszystkie połączone były z centrum zasilania – „centralnym kryształem„ – wybudowanym na wyspie Poseidia w mieście Poseidia. Budowlę, w której umiejscowiony był kryształ, nazywano „Świątynią Słońca„. To tu „czerpano moc do uruchamiania rzeczy materialnych”. Był to olbrzymi obiekt w kształcie cylindra zbudowanego z mniejszych elementów w postaci „oszlifowanych kamieni” w kształcie pryzm, wyposażony w szczytowej części w „odpowiedni mechanizm”. Był „zawieszony” w środku pomieszczenia posiadającego u góry specjalną owalną kopułę i odizolowany „nieprzewodzącym materiałem („odpowiednik dzisiejszego azbestu, ale w budowie podobny do bakelitu”). Ułożenie względem siebie i sposób oszlifowania poszczególnych kamieni decydowały funkcjonowaniu całego kryształu, który przetwarzał energię słoneczną na różne rodzaje energii.
Kopuła miała za zadanie pobieranie energii słonecznej, generowanie jej oraz przekazywanie dalej do kryształu. Pobierała ona nie tylko energię z promieni słonecznych ale również ze „światła gwiazd”. Szczytowa część kopuły z pobraną energią słoneczną była wsuwana i spuszczana na dół, tak aby mogła się znaleźć w odpowiedniej bliskości szczytowej części kryształu. Wtedy następowało jego doładowanie. Z centralnego kryształu energia była przesyłana do wszystkich innych na obszarze całej Atlantydy. Z kolei lokalne kryształy na zasadzie indukcji zasilały i napędzały wszystkie środki lokomocji i urządzenia „prywatnego i publicznego użytku”, które miały wbudowane specjalne urządzenia w celu odbioru przekazywanej przez kryształy energii.
Kryształy konstruowali i szlifowali tylko wtajemniczeni inżynierowie. I tylko oni mieli dostęp do pomieszczeń z kryształami.
Według Cayce’ego na Ziemi istnieją trzy miejsca, w których znajdują się zapiski zawierające informacje na temat tego, jak zbudować taki kryształ:
– w zatopionych częściach Poseidii, gdzie pod grubą kilkusetletnią warstwą szlamu wód Atlantyku leżą resztki świątyni – to miejsce znajduje sie w pobliżu Bimini u wybrzeży Florydy
– w zapiskach poukrywanych w kilku egipskich świątyniach
– na Jukatanie, gdzie archeolodzy znaleźli co prawda część zapisków, ale według Cayce’ego nie potrafili ich odpowiednio rozszyfrować i wiele z nich źle zinterpretowali, nie domyślając się nawet, że zawierają one opis instrukcji do budowy kryształów.
Zdobycze cywilizacyjne
Atlanci osiągnęli nie tylko bardzo wysoki poziom techniki i medycyny oraz wysoki standard życia w sensie różnego rodzaju wygód i ułatwień, co umożliwiła im ogromna wiedza z zakresu „praw matematyki, fizyki i chemii”. Zbudowali też doskonałą sieć komunikacyjną na lądzie w wodzie i powietrzu zarówno wewnątrz własnego kraju jak i z narodami na innych kontynentach. Do budowy „pojazdów powietrznych i wodnych” stosowali nieznane dzisiejszej nauce „związki metali”, np. „związki miedzi z aluminium i uranem„. Znali „płynne powietrze” (skroplony gaz). Energią pochodzącą z kryształów nie tylko uruchamiano pojazdy na lądzie, w wodzie i powietrzu oraz różnego rodzaju maszyny i urządzenia , ale również oświetlano i ogrzewano budynki. Dzięki kryształom istniały radio, telewizja, windy i wszystkie urządzenia codziennego użytku, które podobnie jak dzisiaj, były „czymś oczywistym”. Doskonale funkcjonowała i produkcja odzieży i żywności, a „do zbierania plonów używano specjalnych, bardzo wydajnych maszyn”. Kwitły różne dziedziny sztuki, muzyka, poezja, taniec i architektura. Atlanci dysponowali również ogromną wiedzą z dziedziny psychologii, parapsychologii i terapii (np. „praca ze słowem dźwiękiem”). Przy właściwym dozowaniu energii na odpowiednich frekwencjach kryształami można było leczyć choroby, odmładzać organizm oraz wydłużać życie. Ale nie wszyscy korzystali z tych dobrodziejstw, lecz tylko wąska „elita”. Energią kryształów można też było „torturować fizycznie i psychicznie”, „kontrolować emocje i manipulować ludzką psychiką”. Atlanci w wielu dziedzinach przewyższali dzisiejszą cywilizację.
Ustrój i klasy społeczne
Atlantyda była „monarchią” i jednocześnie „na wpół socjalistycznym państwem”. Władca mieszkał w pałacu królewskim. Przy pełnieniu obowiązków urzędowych króla wspierała „Rada Wewnętrzna”, do której niestety przenikały „złe elementy, które prowadziły intrygi i spiski. Społeczność była podzielona na kilka klasa: panującą – rządzący i kapłani (Otoczenie króla, a więc i jego dzieci, żyło w przepychu. Kapłani i kapłanki oraz ich dzieci, mimo wysokiego statusu, wiedli skromne życie), średnią – „nauczyciele, wychowawcy i strażnicy”, niższą – chłopi i robotnicy, i najniższą – bastardy. Według Cayce’ego biblijny zwrot „czyńcie sobie Ziemię poddaną” jest przenośnią i nawoływał człowieka do zgłębiania tajemnic życia i natury i dzięki tej wiedzy oraz zdolności paranormalnych do służenia bliźniemu wspierania rozwoju duchowego bastardów. Zamiast tego „ludzie zaczęli czynić samych siebie nawzajem poddanymi i to w dosłownym znaczeniu.
Niezależnie od istnienia dwóch obozów ideologicznych – SBJP i SB – w Atlantydzie istniały również partie polityczne. Atlantyda posiadała własną dyplomację, system prawny i „doskonale zorganizowane wojsko”.
Miasta i architektura
Opisy budynków i miast zawarte w readingach umiejscowione są w okresie między 1k i 2K. W całym kraju znajdowały się „wspaniałe kryształowe miasta”, takie jak Amaki, Achaei czy Poseidia, które „przepięknie mieniły się w promieniach słońca”. Poseidia leżąca nad zatoką Parfa była stolicą całej Atlantydy. To w Poseidii znajdował się jeden z największych portów świata. Konstrukcje w kształcie „wiaduktów” „pompowały” wodę z pobliskich górskich rzek do wszystkich budynków miasta, lagun i stawów”. „Wiadukty” transportujące wodę były „tak liczne i tak potężne”, że sprawiały wrażenie, jakby miasto było „otoczone wałami „. Bardzo popularne były różne rodzaje sportów wodnych. Budynki stały „w rzędach wznoszących się ku górze”(Monika: „Zapewne ze względu na górzysty teren„.). Domy budowano z „błyszczących, oszlifowanych kamieni” i „przystrajano skomplikowanymi mozaikami”. Stanowiły one „wyraz najwyższej sztuki”. W samym środku miasta Poseidia znajdowała się okazała świątynia. Świątynia była „pod każdym względem i we wszystkich drobiazgach dziełem doskonałym”. Jej konstrukcja opierała się na potężnych kolumnach pokrytych/wykonanych z kolorowych marmurów, onyksu, topazu i berylu oraz ozdobionych elementami z ametystu i „innych kolorowych kamieni”. Każdy najmniejszy element budowli „odbijał światło słoneczne pod wszystkimi możliwymi kątami”. We wnętrzu świątyni na licznych ołtarzach płonął „wieczny ogień” też pochodzący z promieni słonecznych. Wiedza o tym, jak wytwarzać taki ogień, została przekazana przez grupę wtajemniczonych kapłanów z Atlantydy do Egiptu. Tym ogniem leczono m.in. bastardy i usuwano z ich ciał zwierzęce elementy.
Wydarzenia prowadzące do 3 kolejnych katastrof kontynentalnych
— 1.kataklizm (50 000 pne)
Zwierzęta, które zamieszkiwały Ziemię długo przed tym, zanim pojawił się na niej człowiek, stały się dla niego globalnym problemem. Gigantyczne gady wodne, dinozaury i pterozaury stanowiły śmiertelne zagrożenie dla całego otoczenia. Do tego sytuację pogarszał fakt, że bardzo szybko się rozmnażały. Z tego powodu 50 722 pne Atlanci, będący już wtedy najbardziej postępowym narodem świata, zorganizowali u siebie „kongres”, na który zaprosili przedstawicieli „wielu narodów reprezentowanych przez wszystkich 5 ras”: białą z Kaukazu, Karpat i Persji, żółtą z Azji, brązową z Lemurii i czarną z Afryki (Monika: „Jak radzono sobie ze zwierzętami wcześniej, opisałam we wpisie 70″.). Zaproszeni na kongres mędrcy „przybywali w „pojazdach lżejszych od powietrza”. Na naradzie postanowiono unicestwić potwory przy pomocy „chemikaliów i materiałów wybuchowych”, zrzucając na nie z powietrza pojemniki z tymi substancjami. Niestety, jak się później okazało, zwierząt nie udało się unicestwić, a jedynie wypędzić je z ich siedlisk. Jednak następstwa tej akcji okazały się dramatyczne w skutkach. Niszczycielska siła materiałów wybuchowych była tak gigantyczna, że wywołała przemieszczanie się płyt tektonicznych i całych mas lądowych. Wystąpiły potężne trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów. Znaczne obszary globu zaczęły zalewać wody oceanów. Atlantyda, która do tej pory była jednolitym kontynentem, rozpadła się na wiele obszarów, których części przez jakiś jeszcze czas zalewane były stopniowo przez wodę. Doszło do zmiany nachylenia osi Ziemi oraz zmiany położenia biegunów, co sprawiło, że łagodny klimat tego kontynentu zamienił się w gorący i suchy, a w dalszej perspektywie doprowadziło do ostatniego z wielkich zlodowaceń na pewnych obszarach Ziemi. To właśnie to zlodowacenie doprowadziło między 1K i 2K do ostatecznej zagłady zwierząt – potworów, których nie udało się wytępić przy pomocy ładunków wybuchowych. Poprzez ekstremalne zmiany klimatu „świat uwalniał się od zanieczyszczeń materii.” (Monika: „Wypowiedź Cayce’ego potwierdza to, o czym mówią ezoterycy: kataklizmy są oczyszczeniem przez duchy przyrody natury z negatywnych myśli, emocji i czynów człowieka przez duchy przyrody, co pomaga w zbalansowaniu energii w Naturze i doprowadzenia jej do harmonijnego stanu. Inaczej Ziemia nie przetrwałaby tego emocjonalno-mentalnego smogu generowanego przez ludzi”.
Część Atlantów zginęła, część pozostała na swoich dotychczasowych obszarach zamieszkania, a jeszcze inna utworzyła pierwszą wielką falę migracyjną z terenów zniszczonych kontynentu do tych bezpiecznych lub uciekała z tonących wciąż terenów na inne kontynenty. Uchodźcy atlantydzcy udawali się przede wszystkim w rejony dzisiejszej Hiszpanii i Francji (m.in. w Pireneje) oraz do Ameryki Południowej i Północnej (zachodnio – południowe stany dzisiejszych USA, a potem dalej na północ lub południe).
„Zewnętrzną przyczyną” pierwszego kataklizmu było nieumiejętne zastosowanie materiałów wybuchowych. Jednak prawdziwa przyczyna katastrofy, określana przez Cayce’ego jako „wewnętrzna”, była natury niematerialnej. Już przed 1K Atlanci „żyli w kraju wielkiego dostatku”, ale jednocześnie społeczeństwo znajdowało się w dość „złej kondycji moralnej”, a to co stało się na poziomie świata materialnego było jedynie jej odzwierciedleniem. Poprzednie życie w całkowitej harmonii ze Źródłem, dzięki której Atlanci utrzymywali kontrolę mentalną nad zwierzętami, zastąpiły „niszczycielskie działania”, które spowodowały, że na ludzi zaczęło czyhać coraz więcej zagrożeń ze świata zewnętrznego.
Po 1K rozpoczął proces różnicowania się jednego wspólnego języka atlantydzkiego na wiele różnych języków.
— Okres między 1. i 2. kataklizmem/ konsekwencje 2K (28 000 pne)
1K nie zatrzymał dalszego rozwoju cywilizacyjnego Atlantów, jednak im większy był postęp cywilizacyjny, tym coraz bardziej upadał poziom moralny i coraz głębsze stawały się podziały i wrogość między ludźmi. Następowała stopniowa zmiana nastrojów w społeczeństwie. Do 1K mimo obniżenia się poziomu moralnego społeczeństwa w Atlantydzie panował pokój. Po 1K postępował nie tylko dalszy upadek moralny, naród Atlantów opanowały również regularnie powracające niepokoje społeczne, gdyż wśród chłopów i robotników coraz widoczniejsze stawały się bieda i głód, podczas gdy klasa panująca i średnia żyły w dobrobycie. Rozpoczęły się też walki polityczne, za kulisami których intrygowali i walczyli o całkowitą kontrolę w kraju SPJB. Nadal w nieludzki sposób traktowali bastardy. „Naród stawał się coraz bardziej zepsuty, zły i dumny”, (…) zaczął się rozkład fizycznych i duchowych sił”. To właśnie między 1K i 2K SB wprowadzili składanie ofiar z ludzi. W ramach postępu cywilizacyjnego systematycznie udoskonalano kryształy, które dostawszy się w niepowołane ręce mogły stać sie śmiercionośną bronią. I tak też się stało. Podstępem i obietnicami udało im się skłonić część SPJB, w tym niektórych kapłanów, do przejścia na swoją stronę i wyjawienia wiedzy dotyczącej funkcjonowania i obsługi kryształów, które miały posłużyć im jako oręż w walce o władzę i całkowitą kontrolę w państwie. Przed 2K DPJB, którzy dzięki swojej wiedzy okultystycznej wiedzieli o możliwym nadciągającym kataklizmie, aby jeszcze ewentualnie zapobiec katastrofie, wysyłali swoich „emisariuszy” do krajów na innych kontynentach z ostrzeżeniem o nadciągającej katastrofie. W efekcie w Atlantydzie doszło do wspólnego spotkania przedstawicieli ważnych państw, gdzie próbowano wspólnymi siłami stworzyć plan, który odwróciłby grożący Ziemi los. Postanowiono przeprowadzić „kampanię”, która miała „nawrócić masy na właściwą drogę”. Niestety niewiele to dało. SB chcieli za pomocą kryształów zniszczyć jedynie swoich przeciwników w Atlantydzie, jednak przesadzili z użyciem energii „płomiennych kamieni” i w niezamierzony sposób doprowadzili do drugiej katastrofy kontynentalnej ok. 28 000 pne. Drugi kataklizm, który tak jak 1K, dotknął nie tylko Atlantydę, ale i inne rejony Ziemi, poprzedziły straszliwe sztormy, burze i wybuchy wulkanów… Po 1K kontynent atlantydzki rozpadł się na wiele oddzielnych obszarów w postaci wysp, po 2K Atlantyda straciła sporą ich część.
— Okres między 2. i 3. kataklizmem/ konsekwencje 3K (10 700 pne)
2K „była początkiem najświetniejszych czasów cywilizacji atlantydzkiej„. Zaczęła się odbudowa kraju i ogromny skok cywilizacyjny – rozpoczął sie nowy, wspaniały okres wynalazków i dalszego rozwoju technologii.”Otwartość umysłu i duch przedsiębiorczości” umożliwiły ogromny postęp cywilizacyjny we wszystkich dziedzinach: mechanice, elektronice, medycynie, fizyce, chemii, inżynierii, psychologii i parapsychologii… „Atlanci jeszcze bardziej dominowali nad innymi narodami”. „W wielu dziedzinach do dziś nie udało się osiągnąć poziomu z tamtego czasu”.
Proporcjonalnie do niebywałego rozwoju cywilizacyjnego, „postępował rozkład moralny społeczeństwa”. Wszechobecna stała się korupcja, pogarda dla drugiego człowieka i wzajemna wrogość. Nadal wyzyskiwane były niższe warstwy społeczne – chłopi i robotnicy, wśród których coraz bardziej widoczne stawały się „bieda i głód” spowodowane coraz wyższymi podatkami nakładanymi na nich. Kiedy nędza stała się nie do zniesienia, zaczęło dochodzić do wojen domowych. Potęgował się chaos, a polityczne walki stawały się coraz bardziej brutalne. SB wykorzystywali partie polityczne do siania zamętu, a ich faktyczna władza sięgała tak daleko, że nawet podporządkowali sobie i wykorzystywali wojsko, które schwytanych na ich polecenie ludzi prowadziło przed ołtarze, gdzie pojmanych składano w ofierze. Do 2K SB trzymali się razem, jednak po 2K SB nie tylko podsycali walki między partiami politycznymi, ale swoim zachłannym i egoistycznym działaniem sprawili, że doszło do rozłamu i skłócenia również między nimi samymi. Zaczęli zwalczać się wzajemnie wszystkimi dostępnymi środkami: czarną magią, bronią psychotroniczną W końcu sięgnęli po broń technologiczną – kryształy. Kryształy wykorzystywane były przez nich również do fizycznych tortur oraz kar w postaci przemocy psychicznej. Naród zaczął je nazywać : straszliwymi kryształami”.
„Pycha, duma, egoizm i całkowite zepsucie moralne stopniowo toczyły ten naród, aż do całkowitego unicestwienia”. „Wszędzie panowała nie tylko „rozwiązłość seksualna”, ale szerzyły się różne formy „perwersji seksualnej”. Wiele świątyń w Atlantydzie w końcowym okresie zupełnego upadku moralnego „zamieniło się w miejsca rozpusty, zabawy i próżności”, a SB „siłą brali córki Synów Prawa Jednego Boga”. Ok. 10 7000 zepsucie moralne sięgnęło dna. Zdemoralizowani do granic możliwości, SB w swoim zaślepieniu żądzą władzy przesadzili z użyciem energii kryształów i zamiast niszczyć tylko siebie nawzajem, doprowadzili do 3K. Manipulowali energią słoneczną i w niekontrolowany sposób uruchomili niszczycielską moc kryształów. „Za mocno zogniskowana energia słoneczna w kryształach” w połączeniu z nieodpowiednio użytymi „siłami elektrycznymi” wywołały wybuch całej serii „rozległych, potężnych pożarów pod powierzchnią Ziemi”, których siła była większa od siły wybuchających wulkanów. W tym samym czasie „siły zbrojne ” manipulowały również „źródłami gazu”, które wymknęły się spod kontroli. Wszystko razem spowodowało niewyobrażalne trzęsienia ziemi, które najpierw doprowadziły do zapadnia się części Atlantydy (m.in. w Trójkącie Bermudzkim), a potem pękania Ziemi w różnych miejscach.
Przyczyną 1. katastrofy było nieodpowiednie zastosowanie materiałów wybuchowych przez Atlantów w celu unicestwienia dzikich zwierząt. Przyczyną 2. i 3. katastrofy było nadużycie mocy kryształów przez Synów Beliala, którzy prowadzili między sobą krwawe walki o władzę. „Uaktywnili oni w sobie „niszczące siły”, czyli „pogardę, poniżanie i okaleczanie innych aż do rozlewu krwi”. I tym razem ginęli ludzie i bastardy, uciekać mogli jedynie ludzie, bastardy żyły w niewoli u swoich „panów” pod ich całkowitą kontrolą. Podczas katastrofy uciekali zarówno SB jak i SPJB.
Podczas gdy chaos, bunt i przemoc stopniowo opanowywały kraj, część kapłanów wśród SPJB wytrwała w swojej czystości duchowej i dzięki umiejętnościom jasnowidzenia, widziała nadciągająca katastrofę. I tak jak przed 2K, próbowali ostrzec społeczeństwo Atlantydy i społeczeństwa krajów na innych kontynentach, do których wysyłali swoich emisariuszy. Mieli nadzieję, że może wspólnymi siłami uda się zapobiec kataklizmowi. I tym razem ich wysiłki nie przyniosły żadnych efektów, dlatego SPJB zaczęli szukać odpowiednich miejsc na Ziemi, do których mogliby uciec i tam przenieść atlantycką kulturę i krzewić swoją wiedzę. W tym celu odbyli wiele ekspedycji i starali się utrzymać kontrolę nad środkami komunikacji, które poruszały się po określonych szlakach komunikacyjnych – wodnych i lądowych. I dokładnie w te rejony migrowali po kolejnych katastrofach (2. i 3.). Zabezpieczyli też „księgi/kroniki historyczne zapiski dotyczące wiedzy z różnych dziedzin naukowych oraz wiedzy okultystycznej. Tak więc celem kapłanów opuszczających Atlantydę było nie tylko ratowanie swojego życia, ale w takim samym stopniu swojej kultury. Cayce mówi nawet o „zorganizowanym przygotowywaniu gruntu pod zasiedlanie nowych terenów”, a „wody oceanu pokonywano powietrznymi maszynami tamtych czasów”. Atlantydzcy kapłani zabrali ze sobą również kroniki, w których spisana była historia ludzkości od jej prapoczątków. Wiedza naukowa i okultystyczna tych kapłanów, którzy zawczasu zbiegli do Egiptu, połączona później z geniuszem i mocą wielkiego arcykapłana Ra-Ta, przedstawiciela rasy białej pochodzącego z Kaukazu, dały początek wielkiej cywilizacji Egiptu.
Po 3K, podczas którego „zatrzęsły sie fundamenty Ziemi”, z Atlantydy zostały już tylko 3 wyspy: Poseidia (na pólnocy) – rejon dzisiejszych Antyli, Aryaz (na wschodzie) – Atlantyk środkowy – i Latinia (na południu). Obecne Wyspy Bahama są pozostałościami po Poseidi. Również po ostatniej katastrofie upłynęło sporo czasu, zanim układ kontynentów na Ziemi ostatecznie przybrał dzisiejszy kształt. Zatonęły części dzisiejszej Ameryki Środkowej i Południowej, a rejon Karaibów przybrał obecny kształt. W miarę upływu lat ocean pochłaniał kolejne partie Atlantydy. Po dopełnieniu się całego procesu między 10 000 i 9 000 pne nad poziomem morza pozostały jedynie „wierzchołki potężnych niegdyś gór i wyżyn” kontynentu atlantydzkiego.
Podczas każdej z 3 katastrof część ludności ginęła, część przemieszczała się w głąb kraju, a pozostała część migrowała na inne kontynenty. Tym razem udało się uciec tylko niewielkiej części ludzi i bastardów, większość „przepadła” w otchłani oceanu. Ostatecznie Atlanci jako nacja przestali istnieć ok. 9 500 pne. , mieszając się z narodami innych ras. Jednak, jak wiadomo z readingów Cayce’ego nie zaginęła całkowicie kultura Atlantycka, której resztki Atlanci zdążyli zabrać ze sobą w niemal wszystkie regiony Ziemi – do obu Ameryk, Europy, nawet do Indii, Chin, Persji czy Arabii, no i oczywiście w największym stopniu do Egiptu, który później stał się potęgą na miarę samej Atlantydy i wiodącą nacją na świecie. Atlanci przyczynili się do powstania nowych prężnych cywilizacji, takich jak Majowie i Inkowie, czy Tybetańczycy ze swoją skarbnicą wiedzy duchowej stanowiący mieszankę rasy żółtej i czerwonej.
Resztki kultury atlantydzkiej widoczne są w:
– piramidach znajdujących się w różnych zakątkach Ziemi
– w resztkach osad w Pirenejach i Maroku, które czekają wciąż na odkrycie – malowidła na skałach wapiennych w Calais (Francja) to ślady, jakie pozostawili po sobie zbiegli Atlanci, które „mówią o próbie wybudowania świątyni przez zwolenników Prawa jednego Boga”.
– w resztkach świątyń i osad w Hondurasie, Gwatemali, Meksyku, gdzie znajdują się pozostałości po potomkach Atlantów – Majach
– w elementach kultury określonych szczepów Indian północnoamerykańskich, np. Irokezi są bezpośrednimi potomkami Atlantów
„Atlanci cały czas przechodzili stopniową metamorfozę kulturową. Społeczeństwo Atlantów za czasów 1., 2., i 3. katastrofy różniły się znacznie od siebie. W związku z tym dorobek kulturalny, który zabierali ze sobą, uciekając do różnych miejsc na Ziemi, po każdej katastrofie był inny” (cyt. z wpisu 70)
Po kolejnych kataklizmach Atlanci migrowali do :
1K – Hiszpania i Francja, m.in. Pireneje, oraz obydwie Ameryki (Północna i Południowa) // Lemurianie głównie udawali się w kierunku obecnych obszarów Peru (wtedy „Og” i „Oz”), gdzie później brali udział w budowaniu imperium Inków//
2K – Ameryka Środkowa i Maroko //natomiast resztki Lemurian emigrowały na obszary dzisiejszych zachodnio – południowych stanów USA, gdzie pierwsi imigranci założyli „Braterstwo Mu”, oraz w kierunku Jukatanu, gdzie też wprowadzali własne prawa i obyczaje) //
3K – Egipt i Półwysep Jukatan (obszary w granicach dzisiejszego Meksyku)
Ponieważ po 2K i 3K na Jukatan przybyli zarówno Lemurianie , jak i Atlanci, a później dołączyli do nich Hindusi i Izraelici, powstał tam tygiel ras i narodów. Wszyscy podtrzymywali własne prawa, tradycje i obyczaje i wznosili własne świątynie. Doszło więc do wymieszania się wielu kultur.
W ani jednym z kilkunastu tysięcy readingów E. Cayce nie wspomina o jakichkolwiek wojnach między Atlantydą a innymi narodami. Nigdzie nie ma żadnych wzmianek o wojnach atomowych. I, tak jak wcześniej pisałam, nie ma ani jednej wypowiedzi na temat wizyt obcych cywilizacji na Ziemi czy też ich manipulacjach genetycznych przeprowadzanych na ludziach. Kiedy czyta się również inne wypowiedzi Cayce’ego, przesłanie jego readingów jest bardzo jasne: za wszystko, co dzieje się na Ziemi nie są odpowiedzialni ani kosmici ani rzekomi archonci, lecz sami ludzie”. (Monika: „To, co badacze starożytnych cywilizacji interpretują jako pojazdy kosmiczne, to nic innego, jak pojazdy powietrzne tamtych czasów, które były po prostu inaczej skonstruowane niż dzisiejsze samoloty i inaczej wyglądały. Co do archontów: jeśli nękają nas jakiekolwiek negatywne byty z poziomu astralnego, to tylko wtedy, jeśli zachęcimy je do tego wibracjami swojej energii, która jest wypadkową naszych czynów, słów, myśli i emocji. To samo dotyczy zmasowanej manipulacji społeczeństw poprzez media, na temat której tak szeroko rozpisują się media alternatywne. Czytając lub słuchając tego ciągłego alternatywnego werbalnego wyżywania się nad wspólnym wrogiem, można odnieść wrażenie, że wystarczy usunąć rządy tego świata i media mainstreamowe, a społeczeństwa natychmiast się przebudzą i wszyscy staną się wolni i znajdą się na wyższym poziomie świadomości. Niestety to kolejna sprzedawana ludziom iluzja, a poprzez kreowanie sztucznego wroga odwraca się uwagę od istoty sprawy: że za to, kim są, jak się zachowują, jakich wyborów dokonują, i co ich spotyka w życiu, odpowiadają tylko i wyłącznie sami, oczywiście z perspektywy wielu poprzednich wcieleń. Jeśli ktoś woli oglądać program rozrywkowy, podjadając chipsy i pijąc piwo, aniżeli medytować nad istotą życia, to nie dlatego, że został zmanipulowany przez media, lecz dlatego, że jego mentalność rezonuje z reklamami, które serwują media! Propaganda mediów alternatywnych o totalnym zniewoleniu człowieka przez media zwalnia ludzi z odpowiedzialności za rzeczywistość, która sami kreują i w jakimś sensie inspiruje w ten sposób do bierności”.)
Natomiast to, co stale pojawia się w readingach, to kwestia sporów i walk wewnątrz państwa atlantydzkiego. Atlantyda i Lemuria były „najważniejszymi obszarami” na Ziemi. Według Cayce’ego również w Lemurii dochodziło do otwartych konfliktów, krwawych starć między wrogimi obozami, co w konsekwencji doprowadziło do „przewrotu„. Natomiast nigdzie nie ma mowy o bezpośredniej militarnej wojnie między obydwoma krajami. E.C.: „Historia wciąż zatacza koło, a duch Atlantydy nadal powraca w inkarnujących się duszach w różnych zakątkach Ziemi”. (…)W czasach Atlantydy dusze potrafiły wznosić się na niebywałe wyżyny ducha, ale też nierzadko te same dusze spadały potem w głęboką otchłań i pociągały za sobą wiele innych”. Obecne czasy są „pod wieloma względami odbiciem” czasów atlantydzkich.
Przed 3K, ok. 11 000 pne pomału zaczął się rodzić nowy wspaniały Egipt, o czym w następnym wpisie…
c.d.n.