esencja życia

Życie to nie dar lecz odwieczne prawo. Byliśmy, jesteśmy i będziemy.

9) ECKHART TOLLE – Nauczyciel duchowy czy manipulant?/ Sekta Scientology/ Metody programowania, techniki sugestii

239 Komentarzy

Czego naprawdę naucza Eckhart Tolle, znany na całym świecie nauczyciel duchowy, który zdążył sprzedać miliony książek? Oto parę moich refleksji na temat nauk „oświeconego mistrza”:

Czy możliwe jest, że Eckhart Tolle (na prawdę Ullrich Tolle, który przyjął imię sławnego niemieckiego mistyka) został wypromowany przez grupę iluminatów i działa w ich interesie, a jego zadaniem jest przygotowanie gruntu w sferze mentalnej, tak aby łatwiej można było podporządkować sobie ludzi i kontrolować ich? Jedna z jego książek nosi tytuł „A New Earth”(=A New World Order?). Tolle stał się światowym „autorytetem” i sprzedaje miliony książek przetłumaczonych na kilkadziesiąt języków. Wiadomo, że kiedy „elity” mają w tym swój interes, budują zawrotne kariery wybranych przez siebie osób. Aby zdobyć dzięki nim sławę i wielkie pieniądze, trzeba spełnić tylko jeden warunek: zaprzedać własną duszę. Cel owych „elit”: zniewalanie ludzkich mas i dominowanie nad nimi poprzez manipulację i kontrolę. Ale najpierw trzeba znaleźć jakiś sposób, aby uczynić z nich wydajne maszyny, które będą podatne na wszelkie sugestie i bodźce podprogowe. Trzeba najpierw ograniczyć ich wolną wolę (jednocześnie budząc w ludziach iluzoryczne przekonanie, że są wolni) oraz umiejętność samodzielnego myślenia i czucia, a potem zamienić w puste duchowo zombi, wmówić, że ta trójwymiarowa rzeczywistość to jedyna, jaka istnieje, że poza nią nie ma nic więcej. W ten sposób więzi się ludzi na poziomie najniższych czakr i odcina od wyższych poziomów energii, a co za tym idzie – utrudnia lub całkowicie blokuje dostęp do wyższych poziomów świadomości, na których człowiek odnajduje swoje prawdziwe korzenie, duchową tożsamość, szczęście, godność i wewnętrzną suwerenność. I odnoszę wrażenie, że owemu podporządkowaniu sobie mas sprzyja właśnie przesłanie Tolle, opakowane w zwodniczo piękne treści, a w istocie pełne perfidnych i wyrafinowanych pułapek. Twierdzenie Eckharta Tolle, że jego przesłanie powinno być nauczane w szkołach, przypomina mi próbę indoktrynacji wśród najmłodszych.

Podobno jedną z „filii” iluminatów jest sekta scientology, którą założył Ron Hubbard. Scientolodzy twierdzą, że aby dotrzeć  do swojej prawdziwej istoty, człowiek musi wymazać ze swojej podświadomości wszelkie traumy z przeszłości. Wtedy, dotarłszy do swojej prawdziwej jaźni,  poprawia  swoje dobre samopoczucie psychiczne i fizyczne, a to z kolei umożliwia jego prawidłowe i wydajne funkcjonowanie. Aby osiągnąć taki stan, czyli tzw. „clear status”, konieczne jest przeprowadzenie procesu oczyszczenia. Odbywa się to w formie auditingów, podczas których dokonuje się prania mózgu, czyli kasowania osobowości i jej nowego zaprogramowania. Bezwolni członkowie sekty  z niższych hierarchii (=poziomów piramidy) tyrają na dobrobyt tych, którzy znajdują się na jej samym szczycie. A zaczyna się bardzo pięknie: obiecuje się wewnętrzna wolność i poczucie absolutnego szczęścia. Przesłanie Tolle jakoś dziwnie przypomina mi ideologię scientologów. Tylko że u niego stan nirwany przychodzi o wiele łatwiej, nie trzeba żadnych auditingów, żadnej pracy nad sobą. Wszystko dzieje się błyskawicznie: tu i teraz. Wystarczy tylko chcieć przestać cierpieć (=”dojrzeć”) i  z poziomu czystej świadomości  zacząć oglądać swoje myśli i emocje, a same znikną. Wtedy stajemy się oświeceni (=przebudzeni ). „Prostota” jego przesłań oraz rozkręcona na maxa reklama, która wmówiła wszystkim, że jest autorytetem w dziedzinie duchowości, sprawiły, że jego książki kupują miliony ludzi. Jednak pod pięknymi hasłami, które głosi, kryje się – w mojej ocenie – pustka i perfidny zamysł zredukowania człowieka do bezwolnej, wypłukanej z wszelkich myśli, uczuć i pragnień jednostki, którą, doprowadziwszy do takiego właśnie stanu, można przy pomocy wyrafinowanych metod sugestii przekazywanych przez media zamienić  w zombi, umacniając ją jednocześnie w przekonaniu, że ma pełną kontrolę nad swoją osobowością i nad podejmowanymi przez siebie decyzjami, a trójwymiarowy świat, który postrzega swoimi pięcioma zmysłami to jedyna rzeczywistość.

Tolle, wykreowany na cichego i skromnego antyguru, podczas swoich odczytów na żywo oraz na nagraniach, wprowadza ludzi w stan lekkiego transu, w którym bezwolnie i chętnie słucha się i przyjmuje to, co mówi. Robi to za pomocą monotonnego, spokojnego głosu.   W odpowiednich momentach robi odpowiednio długie przerwy. Jak mantrę powtarza jedno i to samo, tylko na różne sposoby. Cały czas świadomie oddziałuje na podświadomość  słuchacza. Człowiek się odpręża i uspokaja, a w takim stanie zanika zdolność niezależnej i trzeźwej weryfikacji tego, co dociera do naszego ucha. Wszystko brzmi wspaniale i obiecująco: skok umysłu w stan absolutnej świadomości  zamiast samounicestwienia, boskość własnej istoty, światłość, żywotność, spełnienie, kreatywność, spokój, cisza umysłowa, słowem oświecenie i nirwana tu i teraz. A to wszystko znajdziemy w przestrzeni czystej świadomości. Nie ma mowy o woli i wysiłku, o pozytywnych myślach, które są niezbędnym impulsem do tworzenia nowych  i pięknych rzeczy i do kreowania lepszej rzeczywistości.  Nie ma mowy o transformacji negatywnych emocji w pozytywne uczucia, nie ma mowy o dalszym poszerzaniu świadomości, o innych wymiarach.  Nie ma przeszłości, nie ma przyszłości. Nie ma niczego. I wszystko wokół nas, takie jakie jest, jest doskonałe, my sami również, nie trzeba niczego zmieniać. Istnieje tylko rodzaj pustki, pięknie nazywanej przez Tolle „przestrzenią czystej świadomości”. Z niej wszystko samo przyjdzie, bez wysiłku. Odnoszę wrażenie, że w rzeczywistości Tolle celowo wprowadza naiwnych ludzi w stan wewnętrznego wyjałowienia i  bierności duchowej, w którym są podatni na sugestie płynące z zewnątrz i stają się w ten sposób sterowalni.  Wytrwale jeździ po świecie ze swoimi duchowymi przekazami, urabiając umysły ludzkie i przygotowując w ten sposób od lat pole dla działania wszystkich tych, dla których rządzenie, podporządkowywanie sobie i kontrolowanie bliźnich wydaje się być jedynym celem i atrakcją w życiu.

Oto  jeden z przykładów  mowy E. Tolle: wiele słów, z których w efekcie wynika jedynie, że jesteśmy „bezforemną przestrzenią świadomości, a to jest koniec szukania” (9:24):

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=8PPtfgOeJXQ#!

W internecie jest mnóstwo artykułów na temat „elit” kontrolujących politykę, banki, media, gazety i wydawnictwa na całym świecie. Wygląda na to, że przeniknęli oni też cały ruch New Age, świadomie wprowadzając do niego chaos i dezorientując ludzi poszukujących prawdy i sensu życia.. Założyciele i szefowie zarówno facebooka jak i google, oficjalnie konkurenci („google+” to nowy koncept sieci socjalnej), za kulisami również wydają się należeć do tej samej wielkiej „rodziny” (a szkoda, bo facebook, z którego osobiście korzystam, to w sumie fajny pomysł i może łączyć ludzi na całym świecie). Do klanu przynależy też regularny bywalec spotkań bilderbergów, szef potężnego amerykańskiego wydawnictwa Amazon, które wykreowało Eckharta Tolle na wielką gwiazdę i mistrza duchowego, którego przesłanie ma rzekomo przebudzić ludzkość. Potężnie pomogła w tym Oprah Winfrey (wiele mediów beyondmainstream pisze, że jest satanistką na usługach iluminatów), zapraszając Tolle do swojego talkshow, podczas którego zachwalała  genialne książki mistrza. Właśnie m.in. dzięki niej Tolle stał się światowym „autorytetem” i sprzedaje miliony książek przetłumaczonych na kilkadziesiąt języków.

Czy to przypadek, że Tolle mieszka w Vancouver, jednym z centrów masonerii, która ma w tym mieście ma swoją Highschool (Vancouver Masonic Center = Loża Masońska)?. Czyżby tam otrzymał swoje ostatnie szlify, a teraz sam tam „wykłada”? Chciałabym się jeszcze odnieść do rozmowy B. Horowitza z E. Tolle. Według mnie jest to perfekcyjnie przygotowane przedstawienie, na które tylko naiwni i nieświadomi ludzie mogą dać się nabrać. To jedna wielka reklama na rzecz „google+” przy wsparciu wypromowanego już wcześniej Eckharta Tolle. Na filmiku reklamują i zachwalają sami siebie i siebie nawzajem. Po obejrzeniu i wysłuchaniu całości wyłania się taki oto obraz: Tolle to niekwestionowany autorytet duchowy i światowy guru, natomiast „google+” to firma, która ma „dobre pole energetyczne”, wykonuje „natchnioną” pracę, a pracownicy są pełni „współczucia” dla otaczającego ich świata, ale…jeśli użytkownicy „google+” nie będą się kierować wytycznymi duchowymi Tolle (które według niego należałoby nauczać w szkołach), to zamienią się za dwa pokolenia w „żywe trupy” (słowa samego mistrza).  Myślę, że w „żywe trupy” mogą zamienić się kiedyś wszyscy ci, którzy pozwolą sobie wyprać mózgi i serca przez pana Tolle. Na wideo widać i słychać, że wszystkie pytania i odpowiedzi zostały wcześniej ustalone. No i oczywiście, jak to u iluminatów, nie mogło zabraknąć piramidy, B. Horowitz: „(…)a na samym szczycie piramidy jest mądrość.” Horowitz udaje, że słucha, czasami dyskretnie ziewając, a Tolle opowiada na okrągło prawie jedno i to samo, tylko w różnych wersjach, gdzie często jedna wypowiedź przeczy następnej ( no chyba, że tłumacz coś pokręcił). Na koniec pogawędki pada najpiękniejsza kwintesencja całej rozmowy – niby tylko dowcip, ale oddająca sedno przesłania guru Tolle -, wypowiada ją Horovitz : „Dałeś nam dużo do myślenia, a CO NAJWAŻNIEJSZE, DAŁEŚ NAM ZDOLNOŚĆ, ABY NIE MYŚLEĆ WCALE.”

Oto rozmowa E. Tolle z  Horowitzem (jest 8 części). Przeanalizujcie ją na spokojnie:

Ponieważ, jak widzicie, jakiś czas temu filmik z polskimi napisami został usunięty z Youtube, zamieszczam wszystkie części w jednym kawałku (1h:30min), ale niestety w j. angielskim bez polskich napisów („Talks at Google: Eckhart Tolle in Conversation with Bradley Horowitz”):

http://www.youtube.com/watch?v=qE1dWwoJPU0

…………………………………

To, co napisałam na temat E. Tolle, to tylko i wyłącznie moja opinia. Nie chodzi mi też o to, aby kogokolwiek przekonywać do swoich racji, jednak sugeruję, aby nie przyjmować bezmyślnie nauk tzw. oświeconych mistrzów tylko dlatego, że są modni, a ich książki sprzedają się w milionach egzemplarzy. Dobrze jest przed ostatecznym przyjęciem określonej idei zweryfikować ją swoim Sercem (Intuicją) w połączeniu z rozsądkiem.

Wszystko, co dzieje się w naszym życiu i wokół nas, nie jest przypadkowe i zawsze z czegoś wynika – m.in. również to, że jesteśmy poddawani manipulacji, indywidualnej bądź zbiorowej. Jesteśmy często wystawiani na próby i sprawdziany, które zawsze stanowią dla nas okazję do rozwoju duchowego. Za podejmowane decyzje, za to, czy zaakceptujemy jakąś ideę czy też nie, przejmujemy pełną odpowiedzialność, a to oznacza ponoszenie związanych z tym konsekwencji. Takie są Prawa Kosmosu.

 

239 thoughts on “9) ECKHART TOLLE – Nauczyciel duchowy czy manipulant?/ Sekta Scientology/ Metody programowania, techniki sugestii

  1. Fajny temat, mało konkretu, za to dużo spekulacji. Obejrzałaś „WEZWANIE DO PRZEBUDZENIA” oraz parę innych filmików traktujących o elitach, a teraz żyjesz w przeświadczeniu, że owa alternatywna wizja świata jest tą prawdziwą, ale fakt faktem, wszystko co wiesz zaczerpnęłaś z google i youtube. Można mieć wątpliwości, czy poglądy mówiące o prawdzie na temat systemu, budowane na bazie informacji dostarczanych przez ten sam system, rzeczywiście mówią o nim prawdę. Kojarzenie tytułu „Nowa Ziemia” z „Nowy Porządek Świata” jest mocno naciągane. Kilka tez, żadnego poparcia i jeden filmik z youtuba, to trochę za mało by nazwać ten artykuł rzetelnym. Polecam przeczytać książki Tolle’a, wyodrębnić szkodliwe idee, uargumentować ich szkodliwość i wtedy, może będziesz blisko rzetelności.

  2. Witaj ponownie
    – Ehm: „Fajny temat, mało konkretu, za to dużo spekulacji. Obejrzałaś „WEZWANIE DO PRZEBUDZENIA” oraz parę innych filmików traktujących o elitach, a teraz żyjesz w przeświadczeniu, że owa alternatywna wizja świata jest tą prawdziwą, ale fakt faktem, wszystko co wiesz zaczerpnęłaś z google i youtube. Można mieć wątpliwości, czy poglądy mówiące o prawdzie na temat systemu, budowane na bazie informacji dostarczanych przez ten sam system, rzeczywiście mówią o nim prawdę.(…) „Kilka tez, żadnego poparcia i jeden filmik z youtuba, to trochę za mało by nazwać ten artykuł rzetelnym.”
    Monmaria: Zacząłeś od krytyki, więc powinieneś potem napisać, z jakich źródeł Ty korzystasz i zaprezentować swój „konkret” na temat tego, co dzieje się na świecie i swoje tezy. Inaczej Twoja krytyka będzie bez wartości. Czekam, jestem bardzo ciekawa i chętnie poczytam, tym bardziej, że temat uważasz za „fajny”.
    – Ehm: „Kojarzenie tytułu „Nowa Ziemia” z „Nowy Porządek Świata” jest mocno naciągane”
    Monmaria: ale jak najbardziej dopuszczalne i możliwe, że słuszne. Poza tym nie upieram się, że mam monopol na prawdę, dlatego swoje opinie i poglądy umieszczam wyłącznie na swoim blogu i nie narzucam ich innym.
    – Ehm: „Polecam przeczytać książki Tolle’a, wyodrębnić szkodliwe idee, uargumentować ich szkodliwość i wtedy, może będziesz blisko rzetelności.”
    Monmaria: Przeczytałam jedną („Potęga teraźniejszości”) i wystarczy mi, na resztę szkoda mi czasu. Poczytaj komentarze pod artykułem, znajdziesz w nich cytaty i mój komentarz. Widzę, że lubisz słowo „rzetelność’, więc wykaż się nią w swojej krytyce. Brak w niej jakichkolwiek konkretów i kontrargumentów. A co do wyodrębnienia szkodliwych idei: wyodrębnij te pozytywne i zaprezentuj je tutaj. Bardzo chętnie się z nimi zapoznam; no i oczywiście byłoby miło, gdybyś je uargumentował.

  3. „Fakt krytyki, czegokolwiek z mojej strony nie oznacza, iż muszę przedstawić Ci swoje źródła poglądów i swoje konkrety. (…) Info na fb mówi, że jesteś studentką… jak broniłaś tematu na maturze to też z założeniem, że to komisja ma udowodnić błędność Twej tezy? (…)”

    • EHM: „Fakt krytyki, czegokolwiek z mojej strony nie oznacza, iż muszę przedstawić Ci swoje źródła poglądów i swoje konkrety. (…) Info na fb mówi, że jesteś studentką… jak broniłaś tematu na maturze to też z założeniem, że to komisja ma udowodnić błędność Twej tezy?”
      Monmaria: Reszta Twojego tasiemca została przeze mnie usunięta, ponieważ jest nieustającym atakiem na moją osobę i agresywną krytyką wszystkiego, co napisałam w artykule. Natomiast nie ma ani jednego słowa na temat Eckharta Tolle, który jest tematem tego artykułu! Otóż przyjmij do wiadomości jedno: zawsze zanim zaczniemy krytykować innych, powinniśmy przedstawić własny punkt widzenia, uzasadnić go i wszystko przedstawić w konstruktywny sposób, a nie uprawiać krytykanctwa z zamiarem atakowania i niszczenia drugiej osoby! Tak więc masz POTĘŻNĄ LEKCJĘ DO PRZEROBIENIA! Powtarzam: krytyka nie poparta własnymi argumentami i źródłami jest bez wartości, a w formie agresywnej zwykłym pieniactwem. I tak jak Ty nie masz prawa mnie krytykować bez konkretnych argumentów, tak komisja nie ma prawa oblać maturzysty, studenta czy doktoranta nie wykazawszy błędności jego tez. Dokonując tego niefortunnego porównania (=mieszając ze sobą różne zjawiska), przez przypadek i zupełnie nieświadomie dałeś mi możliwość wyciągnięcia jasnych wniosków: Tak jak krytyka pozbawiona kontrargumentów nie ma wartości, tak praca maturalna, magisterska czy doktorska nie ma wartości, jeśli zostanie uznana tylko dlatego, bo komisja nie dopatrzyła się błędów. Przyczyną tego, że zarówno owa krytyka jak i owa praca są bez wartości, jest brak wiedzy osoby krytykującej i komisji, która uznała taką pracę. A może chciałbyś być komisją, która może mnie oblewać, choć nie jest w stanie udowodnić ewentualnych luk w moich tezach, bo brak jej do tego wiedzy? Wyciągnąłeś błędne wnioski na mój temat. Nigdzie nie jest napisane na fb, że jestem studentką. Ukończyłam studia parę ładnych lat temu.
      Nie napisałam tego artykułu w przekonaniu, że znam całą prawdę, a jedynie przedstawiłam swój punkt widzenia. Moim zamiarem było nakłonienie ludzi do refleksji na temat tego, co mówi i pisze Tolle. Mogę się mylić co do tego, że Tolle ma jakieś powiązania z iluminatami, czy kim są sami owi iluminaci, dlatego po tytule postawiłam znak zapytania. Natomiast nie mam wątpliwości co do rzekomego mistrzostwa E.Tolle i wszystko jest uzasadnione w moich komentarzach pod artykułem. Tak więc w swoim artykule niczego nie udowadniam w sferze powiązań między E.Tolle a iluminatami. Nie oczekuję od Czytelników bezkrytycznego przyjmowania wszystkiego, co w tym artykule zawarte. Każdy, kto w spokojny i rzeczowy sposób przedstawi swój punkt widzenia, czy po prostu szczerze napisze, co dobrego wniósł Tolle w jego życie, co, z tego, co mówi Tolle, mu się podoba, jest mile widziany. Natomiast mam zero tolerancji dla hejterów, którzy wchodzą na mój blog i atakują moją osobę lub bezpardonowo mieszają z błotem wszystko, co napisałam. Takie komentarze kasuję lub usuwam części, które są pełne agresji i buty, które są impertynenckie, obraźliwe itp., bo nie tylko wpływają negatywnie na innych, ale również odciągają od istoty tematu i spokojnej wymiany zdań. Już w Twoim pierwszym komentarzu przebija się buta, natomiast drugi ocieka wręcz agresywną energią. Kiedy przeczytałam go, musiałam ochłonąć i szybko zharmonizować swoje energie. To było prawdziwe uderzenie w splot słoneczny. Dlatego nie został przeze mnie zaakceptowany. Twoje kolejne ewentualne komentarze będą kasowane. Przepuszczę tylko konkrety wolne od negatywnie naładowanej energii emocjonalnej.
      PS: Twoje komentarze przypominają mi komentarze innej osoby pod tym artykułem. Ten sam poziom agresji i ta sama mistrzowska umiejętność zakłócania toku logicznego myślenia u człowieka (=doprowadzanie do całkowitego chaosu, pogubienia i irytacji w umyśle), która graniczy wręcz z genialnością … albo rzeczywiście masz taki chaos w głowie. Właśnie to zaprezentowane przez Ciebie porównanie jest tego najlepszym dowodem: „Fakt krytyki, czegokolwiek z mojej strony nie oznacza, iż muszę przedstawić Ci swoje źródła poglądów i swoje konkrety” zestawione z: „jak broniłaś tematu na maturze to też z założeniem, że to komisja ma udowodnić błędność Twej tezy?”

  4. jesli nie zlkwidujemy wlasnego ,,kokonu”muru wyobrazen.nigdy nie zrozumiemy rzeczywistosci a zwlaszcza siebie. Jak rowniez badan i przemyslen-Tolle, krishnamurtiego ,czy Russela lub de Mello.. opis rzeczy nie jest rzecza-jest opisem rzeczy. Pozdrawiam ,,śpiochów.”

    • Piotrek: „jesli nie zlkwidujemy wlasnego ,,kokonu”muru wyobrazen.nigdy nie zrozumiemy rzeczywistosci a zwlaszcza siebie.”
      Piotrek: „opis rzeczy nie jest rzecza-jest opisem rzeczy.”
      Monika: Cóż za genialne stwierdzenia! 😉

  5. Z dużym zainteresowaniem przeczytałem artykuł i posty. Rzeczywiście, i moje skromne doświadczenie życiowe też to wielokrotnie potwierdza, jeżeli w komentarzu czuć złą jadowitą energię, to dalsza dyskusja nie ma sensu.. Zawsze w różnych szkołach, bazując na zasadach krytycznej analizy źródeł oraz relatywizmu kulturowego, zwykle i słusznie uczono mnie szacunku do logiki elementarnej i kontrargumentacji z szacunkiem do adwersarza. Można się bardzo mocno spierać i nie zgadzać ale posługując się argumentami.. tam gdzie widać stronniczość i skrajny brak zdobywania się na obiektywizm… to zatruta woda złośliwością i czymś dziwnym. Nie znam autora i nie muszę ze wszystkim się zgadzać..ale ale… uwaga: używa często trybu przypuszczającego, co świadczy o chęci poznania prawdy, badaniu spraw i otwartym podejściu do zagadnień bez przyjętych z góry tez.. Zadawanie pytań jest skrajnie odmienną postawą od bezkrytycznego powielania popularyzowanych masowo poglądów, wymagającą wysiłku (ja tak po prostu też chciałbym żeby wiele z tego co głosi pan Tolle było prawdą, ale prawda to chyba po miłości najwyższa wartość ale może jestem w błędzie, przecież prawda ma dać nam wolność..). Pisać i komentować można by długo ale zadawanie dobrych pytań i krytyczne podejście jest zwiastunem dobrych intencji i szczerego poszukiwania… dlatego jako małe dziecko może naiwne i pozytywnie odbieram autorkę, tak czuję i oceniam, ponieważ skłania do myślenia i dalszych pytań… nawet w sytuacji kiedy umiera powoli najbliższa osoba, kiedy brak nadziei i wiary w sens znanej nam czasoprzestrzeni (to już bardzo osobiste teraz) ale racjonalnie zawsze pozostaje pytanie z jednego z tekstów: po co to wszystko powiedz mi ??? Super, że napisałaś/łeś tan artykuł, ja już nie mam obecnie sił żeby w kloace coś pisać i publikować, tak totalna degeneracja wartości, szacunku i emocjonalna jest dla mnie rozwalająca.. rzygi czas nerona i kaligulli – już kilka razy było to przerabiane… i obecne gooowno, kiedyś w romantycznym porywie manifestu napisałem ” i tak udławicie się własnym goownem, opisując obecną naszą cywilizację i jeszcze ten ten syf marzycie zawlec na inne planety… choć nie umiecie się podzielić kromką chleba na ziemi….

  6. Ja uwielbiam Tolle, oglądam go w oryginale niemieckim ( jest z pochodzenia Niemcem ), bardzo lubię Potęgę Terazniejszości i życzę wszystkim, żeby tę książkę czytali sercem a nie rozumem. Filozofia, którą głosi autor jest bardzo uniwesalna i bardzo pomaga mi w życiu. Czyż nie jest uwalniające, jeśli doświadczasz swoich uczuć zamiast im zaprzeczać, jesli bierzesz odpowiedzialność za swoje życie zamiast obciążać za swoje tzw.”porażki ” cały świat , jeśli żyjesz chwilą obecną zamiast grzebać w przeszłości lub planować przyszłość? A tego właśnie naucza Tolle. Polecam bardzo serdecznie tę wiedzę.

  7. Witam !
    Bardzo ciekawe spojrzenie i podejście do tematu.
    Zastanawiam się wobec tego jak oceniasz Davida R. Havkinsa ?
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  8. bardzo mądry i fajny artykuł ,mam identyczne przemyslenia

  9. Powiem szczerze, że nie do końca przekonują mnie te argumenty. Od pewnego czasu czytam „Potęgę Teraźniejszości” i tam jest właśnie wyraźnie podkreślone, że stan „obecności” nie oznacza bycia biernym, wręcz przeciwnie. Tolle mówi, że dopiero w momencie kiedy się „poddasz” (czyli przestaniesz zadręczać się tym, co sprawia, że jesteś nieszczęśliwy) , przychodzi spokój, a następnie chęć działania, wtedy człowiek zyskuje jasność tego, co powinien zrobić. Przeszłość i przyszłość nie mają znaczenia, dlatego, że nie pozwalają się skupiać na teraźniejszości. Do mnie osobiście przesłanie Eckharta przemawia bardzo silnie, nie widzę w nim nic negatywnego, trzeba tylko odpowiednio dostroić się do jego sposobu myślenia. Jestem żywym przykładem tego, jak jego przekaz może zmienić życie, ponieważ właśnie dzięki niemu wyszłam ze swojej bierności, która trwała ładnych kilka lat. W tym momencie nareszcie rozwijam się zawodowo tak jak chciałam i czuję się osobą spełnioną, szczęśliwą, osobą na swoim miejscu. Cały czas czytam „Potęgę Teraźniejszości”. Ta książka dosłownie wyrwała mnie ze snu… Snu trwającego niemal 5 lat…
    Ile ludzi, tyle punktów widzenia.
    Pozdrawiam ciepło 🙂

  10. Potwierdzam słowa autorki. Tolle doprowadził mnie do odrealnienia , utraty osobowości , odejścia od koncepcji Dobra i Zła oraz koniec końców do zniewolenia duchowego. Walczę o powrót do siebie. Obiecuje Ci złote góry a kończysz na dnie. Wyznawca koncepcji , że cierpienie jest potrzebne. Odradzam każdemu komu Bóg miły i kto wierzy w istnienie dobra i zła i jego walkę , co potwierdzam również poprzez moje doświadczenia życiowe.

    • i coś ode mnie w temacie, aczkolwiek nikogo nie zamierzam przekonywać. Sam zastanawiam się nad naukami ET, czytałem jego prace i pomimo dobrego pierwszego odbioru, czytałem je w dziwnym poczuciu czujności, czy też tak mieliście?
      A teraz z innej „beczki”
      Mam kolegę który zmienił swoje życie o 180 stopni po przeczytaniu Potęgi teraźniejszości. Podobno miało być cudownie i wszystko się ulecza. Tymczasem jest skonfliktowany z prawie całą rodziną, z którą żył doskonale, a na dodatek uważa, że to oni są na niewłaściwym etapie rozwoju i w zasadzie nie ma żadnych wątpliwości że jedynie droga, którą obecnie podąża zaprowadzi go do celu.
      Temat mocno kontestuję i moja intuicja podpowiada mi daleko idącą ostrożność wobec twierdzeń E.T., co nie oznacza wcale że przedstawiane przez niego schematy i zagadnienia nie są powiązane ciągiem dającym się logicznie uargumentować. Z niektórymi tezami także się zgadzam.
      Przechodząc do konkretu moich wątpliwości:
      1. nie uznaję konieczności walki z własnym stanem świadomości, który „narzuca” umysł, aczkolwiek sądzę, że istotna jest kontrola własnego stanu świadomości.
      2. Nie utożsamiam ego z rozumem. Mam wrażanie, że to właśnie rozum jest ostatnim bastionem, który może uchronić mnie przed „programowaniem”. Co też wcale nie oznacza, że mój umysł musi być ciągle aktywny, podobnie jak dopuszczam jego omylność.
      3. Nie akceptuję stanowiska „wyłącz umysł” tylko wtedy będziesz wolny. Czyżby ktoś nie chciał mnie wyzwolić bardziej niż ja sam?
      4. Negacja emocji a w zasadzie nadanie im pejoratywnego znaczenia, które odciąga nas od rzeczywistości. To mi się bardzo nie podoba i rodzi wyobrażenie zimnego chłodnego człowieka, bez współczucia, bez empatii, gotowego na przyjmowanie mantry o idealnym świecie bez umysłu. Czy to jest jeszcze człowiek? Tu mam największe wątpliwości
      5. Nie ma lęku – to iluzja? Kolejna lekcja walki z umysłem…
      6. Liczy się tylko teraz, nie ma przeszłości i przyszłości. Teoretycznie tak,…aczkolwiek czy można coś nagrać na płytę która odtwarza film? Czyż umysł nie jest gotowy do programowania dopiero w stanie bezwolnym, właśnie w owej teraźniejszości? Nie widzę nic negatywnego we wspomnieniach, co nie zmienia faktu, że chciałbym lub uważam za zasadne ciągłe o tym rozmyślanie.
      Pozdrawiam wszystkich serdecznie, … i ni bądźcie kategoryczni, gdyż to zawsze oddala nas od prawdy

  11. Chciałbym odnieść się trochę do nauczania takich ludzi jak Tolle, De Mello, Krishnamurti, Watts, Mooji, słucham ich wszystkich od dziesieciu lat, widze wiele podobienstw, i pewien nurt nauczania, nastawienia do rzeczywistosci i samych siebie, technik, metodologii, rozumiem ludzi ktorzy doszukuja sie elementow manipulacji, sugestii, wprowadzania ludzi w lekki trans i hipnozy, oczywiscie wszyscy troche jestesmy sceptykami, jest to umiejetnosc dzieki ktorej mozemy jakas funkcjonowac w tym swiecie, ale droga autorko, pomysl jest dobry zeby sprawdzic guru, jak sam Buddha mowil swoim uczniom ‚ Mnisi i uczeni nie wolno Wam akceptowac slow moich, ze wzgledu na szacunek do mnie, powiniscie je analizowac tak jak zlotnik analizuje zloto, poprzez ciecie, skrobanie, topienie’. Jednak argumentacja ktora wybralas jest niewystarczajaca, powinismy przewertowac chociaz w skrocie o co chodzi w podejsciu Tolla i jego nauk, i opieram sie na tym, poza ksiazkami istnieje w internecie tysiace filmikow tematycznych w ktorych on wypowiada sie na wszelkie tematy, jego nauczanie jest bardzo podobne w szczegolnosci do Mooji, i Krishamurti w szczegolnosci, Ci wszyscy nauczyciele ktorych wymienilem, ich nurt nauczania polega na doprowadzeniu czlowieka do pewnego stanu, w ktorym operuje na swiadomosci w angielskim okreslaja to ‚ subject conciousness’ – prawdziwe ja,zamiat ‚object conciousness’ – ego, teoretycznie tu jest dobrze to opisane mechanizmy swiadomosci https://www.youtube.com/watch?v=XEDq3q2gh_M, oczywiscie to tylko teoria, ktora sama w sobie nie wiele znaczy, jak kolejna mysl w glowie, ktora zaraz ulatuje, i znika, i daje nam zludne poczucie ze znamy cos nie doswiadczajac czegos w rzeczywistosci, wracajac do tolle i metod ktore on stosuje, ktos kiedys zarzucil mu, ‚Jak twierdzisz zaznales oswiecenia dzieki lasce, a mowisz nam ze bysmy zabiegali, o oswiecenie, wedlug metod ktore podajesz, skad masz pewnosc ze to moze nas gdziekolwiek zaprowadzic?’.
    I to jest wlasnie, krytyka tych wszystkich guru ktorzy chca zaprowadzic nas do stanu, w ktorym jak sami twierdza sa, metodami ktorymi oni sami nie doszli.
    Pozdrawiam cieplo,
    wszystkich mniej lub bardziej swiadomych i poszukiwaczy prawdy 🙂

  12. Do Kubusia
    Zanim ‚tu przyszedłeś żyć’ zapewne obiecałeś sobie, że użyjesz dość nieprzyjemnych narzędzi aby Tobą wstrząsnęły i aby wstrząsały tak długo aż w końcu staniesz się sobą a to dopiero jest ‚obiecana góra’ przez ogromne G. Nie czytaj nauczycieli aby coś osiągnąć, zostaw, idź i żyj, normalnie, upadaj i wstawaj, i zawsze o jeden raz więcej wstawaj :-). Coż innego masz do roboty we wszechświecie który doskonale znasz a o którym postanowiłeś tylko na bardzo krótką chwilę zapomnieć. Żyj i oddaj się tej ogromnej inteligencji która tworzy planety, galaktyki, nasze ciała, tak również ciała illuminati i nieilluminati :-), zwierzęta, cały kosmos, która tworzy całą ‚grę’. Wkrótce się przekonasz, w najbardziej niespodziewanym momencie, że każda cierpka chwila była szlifowaniem diamentu. Jeszcze przyjdzie moment w którym płacząc będziesz dziękował za wszystko co Cię spotkało 🙂
    Wszelkie bariery to Nasi nauczyciele.

  13. Dobrze że to przeczytałem zanim zabrnąłem w trudne sytuacje. Podzielę się z osobami potencjalnie zagrożonymi.

  14. powiem tylko tyle:
    jednym w danych butach jest wygodnie i przemierzają w nich Drogę,
    innego człowieka ten sam but może uwierać lub obcierać..
    nie trzeba potępiać butów, tylko zrozumieć dlatego, że na nas nie pasują..
    to że na nas nie pasują nie znaczy, że nie pasują na wszystkich..
    i odwrotnie.. jeśli komuś but pasuje to nie znaczy, że inny powykrzywia sobie w nim palce..
    zawsze warto się nad tym zastanowić i to uszanować..
    ponieważ nasze doświadczenie względem danej nauki, czy perspektywy może być różne, i nie należy rzutować swojego doświadczenia na cały świat i wszystkich ludzi..
    pozdrawiam

  15. Super artykuł, bardzo pokrywa się z moimi odczuciami. Dziękuje bardzo! ❤

  16. Dziękuję Ci za ten artykuł z całego serca 🙂

  17. Eckhart Tolle mówi, że przez wiele lat miał ciężką depresję. W pewnym momencie miał takie nagromadzenie tego, że to pękło i od tej pory zaczął żyć w teraźniejszości. W związku z tym oczywiste jest że miał problemy natury psychicznej i powinien udać się do psychiatry. Niestety nic o tym nie wspomina, więc prawdopodobnie nie wyleczył się z tego. Najgorsze jest to, że teraz stara się uczyć innych. Czy ma rację w swoich naukach ? tego nie wiem ale przeczytałem jego książkę „Potęga teraźniejszości” , obejrzałem parę filmików na youtube i nie czuje żeby to było do dobre.
    Natomiast uważam, że autor tej publikacji obiektywnie podszedł do tematu i może mieć rację

  18. Trzeba tu zaznaczyć ważną rzecz.Tolle nie jest dla ludzi młodych,tak jak okultyzm i tradycje duchowe takie jak chociażby kabała.To jest dla ludzi z bagażem życiowym i wyćwiczoną pewnego rodzaju wytrzymałością co u młodych jeszcze żyjących w tym rozbrykanym społeczeństwie,uczącym łatwizny i postawy wiecznie żądajacej,raczej nie występuje.Jest rzadkoscią.Taki młody człowiek słuchający Tolla gotów jest olać wszystko i sprowadzić na siebie wiele nieszczęść.Sprawy Tolle dotyczą ludzi po 40 roku życia.Co najmniej tak jak w kabale.Ten kto nie ma jakiejś praktyki i własnego bogatego bagażu doświadczeń,nigdy nie zrozumie Eckharta.Bedzie go mylnie interpretował,zgodnie z własnym rozumieniem,jak np.stan bez myśli ze jest niemyśleniem w potocznym rozumieniu.Trzeba najpierw osiągnąć ten stan bądź mieć jego przebłysk aby zrozumieć o czym sam pisze.Dotyczy to każdego aspektu jego nauki.Sama argumentacja że Tolle moze byc oszustem jest w pewnym sensie w porzadku.Tyle że może,nie oznacza że jest.Tak jak to że coś jest logiczne nie oznacza że zaraz jest prawdą.Bo jeśli nawet uznamy istnienie Iluminatów i to że za pomocą Edgara chcą przygotować sobie grunt do zmian,to co z tego?Czy to oznacza że jego nauka jest kłamstwem?Wcale nie.Może nawet być tak że Tolle staje się dla ludzi wybawieniem i ich szczęściem w życiu.Czystą prawdą.Jeśli w ogóle założymy że legendy o iluminatach to prawda a nie zbiorowa histeria.Także wnioskowanie fałszywości dzieła po liczbie jego kopii też jest gdybaniem,bo może tak być ze jest specjalnie promowany,ale nie musi.Więc jako argument czy dowód owe twierdzenie jest bez wartości.W ten sposób można potraktować wszystkich którzy wydali bestselery.Myśle ze młodzi ludzie powinni zająć sie życiem,a gdy osiągną odpowiedni wiek (minimum 40 lat) sięgnąć sobie po Tolle.W przeciwnym razie będą się wypowiadac na tematy,a raczej słowa których nie rozumieją i mylnie interpretują.Albo zaczną w swej nadgorliwości wszystko traktować dosłownie,rójnując sobie przez to swoją przyszłość i młode życie.

  19. Aby zrozumieć pewne rzeczy, trzeba otrzymać dar łaski od Boga. (…).
    Zwykle ludzie się wymądrzają podpierając się nauką, powołują na swoje tytuły naukowe. Z nauką to jest tak: Mahariszi powiedział – człowiek wierzący w potęgę nauki to ktoś, kto zapala świeczkę aby zobaczyć słońce.
    pozdrawiam

    • Zdanie na mój temat wykropkowałam, bo nie życzę sobie osobistych wycieczek dotyczących mojej osoby. Natomiast każdy, kto ma odmienne zdanie o Tolle od mojego, może spokojnie umieszczać swoje opinie w komentarzach. Jeśli chodzi o to „wymądrzanie się”, to jest tak: niektórzy ludzie wymądrzają się, podpierając się wiarą, powołują sie przy tym na Pisma Święte, a to można porównać do sytuacji, w której ktoś zamknął się w pokoju, twierdząc, że to cały kosmos. Pozdrawiam

  20. Myślę, że ET ma przesłanie dość proste, niedziwota, ze mowi je w kółko.
    Zakładając zle intencje mozna wszystkich zapisac do iluminatow. Przeslanie to jest tym samym o ktore głosi zen bo ET jest tłumaczem zen na współczesny język. Moje doświadczenie mówi, że aby iść we właściwym kierunku trzeba najpierw usiąść przed podróżą. Tak mowila moja babcia i tego właśnie uczy Tolle.

Dodaj komentarz